Ulubieńcy marca

Ulubieńcy marca

Witajcie :) 

dawno nie robiłam posta o ulubieńcach i postanowiłam, że w końcu ukaże się taki. Lista moich ulubieńców w tym miesiącu nie jest długa, ale są to produkty dla mnie bardzo wyjątkowe. 
A wyjątkowe dlatego, że część z nich zmieniła punkt widzenia na pewne rzeczy, jak na malowanie paznokci, malowanie kreski. 

Bez owijania w bawełnę przedstawiam Wam ulubieńców marca :) 



A należą do nich ( kolejność nie ma znaczenia): 

Krem do rąk Isana z mocznikiem - nic tak jak ten krem nie nawilża moich dłoni, idealny dla mnie. Może i jest ciężki, gęsty i dłużej się wchłania, ale nic go nie zastąpiło jak do tej pory. 

Tusz do rzęs Essence Multi action mascara, pisałam o tym TU , idealna na co dzień, niedroga (ok 10 zł) i dostępna w Drogeriach Natura. Bardzo ją lubię. Nie kruszy się, długo się utrzymuje na rzęsach. Podkreśla je ładnie, jest czarna tak jak lubię i to jest mega plus. 

Cień do powiek KOBO 

 Jest delikatny, a na bazie robi się intensywniejszy. Bardzo ładnie podkreśla tęczówkę mojego oka. Jest trwały, nie osypuje się i jest matowy - ostatnio tylko w matach się lubuję. Do tego kreska i makijaż dzienny oka gotowy :) 

Róż p2 snowkissed (limitowanka) 



Zapewnia tylko muśnięcie różem i śnieżną poświatę. Bardzo fajny, ładnie prezentuje się na twarzy, nie potrzeba używać rozświetlacza dodatkowo, ten produkt zapewnia nam ładne rozświetlenie. Jest bardzo delikatny. Nie musimy się bać, że przesadzimy z nim. Jedyne co mnie denerwuje, to opakowanie, które muszę przekręcać do dołu aby nasypać bo jest sypki, nabrać na pędzel lub gąbeczkę i wtedy dopiero na polik.  

Lakier p2 Volume gloss - business woman

Noszę go niemalże codziennie. Tak jakby nie istniały dla mnie inne kolory. Jest moim ulubionym, można powiedzieć, nudziakiem. Ładnie wygląda, szybko schnie, utrzymuje się do 4 dni. Dla mnie ideał. Czego chcieć więcej :) a no tak...dostępny tylko w drogeriach DM - jedyna wada, że niedostępny w PL. 

Zestaw do brwi z Essence - długo szukałam i znalazłam dopiero w DE. I był ostatni, czekał na mnie biedaczek samotny to go przygarnęłam. Sprawuje się idealnie. Czasem używam ciemnego, czasem jasnego a czasem mieszam oba. Zależy od makijażu. I nastroju. 

Massive Last Attack MIYO - pisałam o nim TU , świetny tusz za niewielkie pieniądze. Używam go w zasadzie na zmianę z Essence. Od grudnia, jeszcze nie wysechł, jeszcze daje sobie radę. Pięknie rozdziela rzęsy i trochę nadaje objętości. Mój nr 1. Moje rzęsy kochają ten tusz. 

Eyeliner w pisaku p2 - ma jedną wadę, strasznie ciężko się otwiera. Muszę używać do tego zębów nieraz. Ale maluje świetnie, no i precyzyjnie można namalować kreskę. Uwielbiam. Więcej poczytacie o nim TU .

Kredka czarna z Marizy - o niej jeszcze nie pisałam, ale jest bardzo fajna. Miękka i dobrze się rozprowadza. Będzie o niej oddzielny post. Mam kilka czarnych kredek, ale każda jest inna w rozprowadzaniu. Jedne są twarde, inne miękkie. 

Baza pod cienie Artdeco - niezastąpiona przy makijażu z cieniami. Idealnie wydobywa kolor cieni oraz utrwala. Przy tym jest delikatnie perłowa i ładnie rozświetla powiekę. Pisałam o niej TU porównując do innych. Moje powieki kochają ją, bo są dość "mokre" i ona wysusza je, dzięki czemu cienie nie rolują się w załamaniu. 

Błyszczyk matowy Essence Stay matt - w odcieniu 03 soft nude. Co prawda nie są super trwałe, tak samo jak nie są w 100% matowe - mają poświatę satynową. Ale za to bardzo ładnie wyglądają na ustach. Praktycznie codziennie się nim maluję. Będzie recenzja. 


Uff to wszystko :) mam nadzieję, że dobrnęliście do końca, jeśli tak to dziękuję za uwagę !! 

A na koniec kochani życzę Wam zdrowych, pogodnych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy :)




Pozdrawiam 
Makijaż - dzienny z mocniejszymi ustami

Makijaż - dzienny z mocniejszymi ustami

Witajcie :) 

wszyscy zajęci są już porządkami i przygotowaniami do Świąt, ja także, ale postanowiłam, że podzielę się z Wami moim ostatnim makijażem, co prawda dla mnie on był dzienny, na spotkanie ze znajomymi. Przeważnie nie podkreślam ust na co dzień. Stawiam na naturalnie pomalowanie usta, czyli balsam, czy błyszczyk delikatny. Ewentualnie pomadka cielista. 

Przez bardzo długi czas było u mnie piękne słońce i nie korzystałam z tego, a kiedy postanowiłam zrobić makijaż to słońce zaszło. Jak na złość :D 
No ale i tak zrobiłam dla Was zdjęcia. 




Lista użytych kosmetyków: 
twarz: podkład KOBO Smoothing make up 502;  puder brązujący Essence 02; róż Essence Silky touch 03; puder Ingrid kompakt.
oczy: baza pod cienie Artdeco, cała powieka:cień z paletki Naked2 - Foxy, załamanie powieki: KOBO Caffe latte. Eyeliner p2. Tusz MIYO Massive Lash Attack.
usta: błyszczyk matowy Essence Stay matt Smooth berry. 


Z powodzeniem można taki makijaż wykonać nawet na Święta :) jest to delikatny makijaż oka z podkreśleniem ust. 

Miłego dnia :)

Pozdrawiam 
Niekosmetycznie - Muzycznie

Niekosmetycznie - Muzycznie

Witajcie :) 

muzyka jest częścią mojego życia, nie wyobrażam sobie dnia bez muzyki  ! Nie mam określonego gatunku, słucham tego co mi wpadnie w ucho. 

Chciałam się podzielić z Wami kawałkami, które ostatnio goszczą na mojej playliście :) 


Mirami , 3 piekne dziewczyny, z Ukrainy, które zadebiutowały singlem Sexualna. Tym razem jest to piosenka o miłości ...




Nina Nesbitt, szkocka wokalistka. Jest to pierwszy jej kawałek jaki usłyszałam i od razu wpadł mi w ucho :) 



Hunter, piosenka która przewróciła mój świat w pewnym momencie. Zespół dobrze znany osobom, które słuchają rocka/metalu. 



Justin Timberlake, tego pana nie muszę przedstawiać :) uwielbiam go, nie tylko za muzykę, ale za to jak wygląda <3



Marina and the Diamonds , piękna, zdolna, z genialnym głosem. Cały album Electra Heart ! Uwielbiam tę kobietę. Za styl, klasę, teksty i głos ! ! 





Chyba wystarczy jak na pierwszy rzut mojej muzycznej listy ;) Jestem ciekawa ile z Was także słucha tego co ja :) 

Pozdrawiam ciepło 

Z lutowego Glossybox - Scottish Fine Soaps Arboria szampon+odżywka

Z lutowego Glossybox - Scottish Fine Soaps Arboria szampon+odżywka

Witajcie :)

piękne słońce za oknem, ale mróz nie odpuszcza. Gdzie ta Wiosna ja się pytam? Ani widu ani słychu..
 A już bym chciała założyć wiosenny płaszczyk i obuwie i spacerować :) 

O lutowym Glossyboxie nie pisałam Wam, ponieważ za dużo już było o tym, a poza tym naprawdę nie był zbyt dobry. Nie było nic specjalnego co by skupiło moją uwagę. 

No i co mieliśmy ? Np. szampon i odżywka Scottish FIne Soaps Arboria 


Pojemność 40 ml. 

Zapach : dla mnie oba produkty mają okropny zapach. Na początku nie mogłam skojarzyć, ale potem zaczęło mi to przypominać starą wodę kolońską, taką typową do/po goleniu. A jednocześnie coś dziwnie ziołowego, to już chyba bardziej bym wolała, żeby całkiem ziołowy zapach to był. 

Działanie: jak to szampon, ma oczyszczać i to robi całkiem dobrze, odżywka ładnie wygładza włosy. Nie jest to jakieś mega ah i och działanie, bo jeśli mam dostać coś luksusowego to spodziewam się innego efektu niż po typowo drogeryjnych produktach. 

Cena: 11.90 za 40 ml  - no to mamy full luksus :]


No i jak widać, odżywka gęsta, typowa w sumie dla odżywki konsystencja. Szampon bardzo lejący, dosłownie jak woda, leje się z opakowania. Nie lubię takich szamponów, które dosłownie wylewają mi się na rękę, a potem przelewa między palcami. 

Dla mnie nie jest to nic nadzwyczajnego. Zwłaszcza, że nie poczułam powiewu nawet luksusu. Moje włosy były takie same jak po zwykłym szamponie drogeryjnym. I nie , nie mówię tego po 1 umyciu, a kilku, bo wystarczy na kilka umyć. W końcu to tylko 40 ml, więc nie spodziewałam sie dużej wydajności. 


Jeśli miałyście okazję być posiadaczkami lutowego Glossybox, to czy trafiły Wam się te same produkty ? Co o nich sądzicie ? Czy macie podobne odczucia, że lutowy Glossybox był porażką ?
Nie wiem czy będę zamawiać kolejne... Mam nadzieję, że w kolejnym będzie lepiej :) 

Miłego weekendu ! 


P2 Volume gloss - business woman

P2 Volume gloss - business woman

Witajcie :)

dzisiaj post dla części z Was, które były ciekawe tych lakierów do paznokci, które pojawiły się w poście o nowościach z DM :) 

Osobiście bardzo lubię ten kolor lakieru, mogłabym go nosić non stop. 

Jest neutralny, łatwo się rozprowadza, nie tworzy smug, szybko wysycha. Dla osoby, która nie ma zbyt dużego kontaktu z wodą lub nosi rękawiczki do prac domowych - ideał. Natomiast ja nadal nie mogę się przekonać do rękawiczek i moje biedne dłonie ciężko to znoszą - a co za tym idzie paznokcie też.

Lakier ma wdzięczną nazwę - business woman o nr 020.

Dostępne w drogeriach DM. 




I co myślicie ? Ja uwielbiam ten lakier <3 Dawno żaden tak nie zawładnął moimi paznokciami. No i pasuje w zasadzie do wszystkiego :) 

P.S Zablokowałam opcję anonimowych komentarzy z powodu rosnącego spamu. Osoby, które chcą komentować, muszą być zarejestrowanymi użytkownikami. 

Pozdrawiam 
Mariza relaksująca sól do kąpieli - róża.

Mariza relaksująca sól do kąpieli - róża.

Witajcie :) 

jakiś czas temu otrzymałam od Eweliny z Marizy kilka produktów do przetestowania. Wśród nich była sól do kąpieli różana. Bardzo lubię zapach róż więc spodobał mi się ten zapach, ale o tym za chwilę. 




Jest to sól relaksująca do kąpieli z linii SPA róża. Jeśli chodzi o pojemność, to trochę mnie, że tak powiem, zaskoczyła bo spodziewałam się większej pojemności. Jest to 200 g. 

Zapach wprost z woreczka jest iście chemiczny, natomiast po wsypaniu do wanny, kiedy jeszcze woda się leje, uzyskujemy delikatny zapach różany. Kiedy wyszłam z łazienki i weszłam po 2 minutach, czułam ten zapach, taki piękny różany. Niestety jest niezbyt trwały, dość szybko ulatnia się w trakcie kąpieli. Nie mniej jednak dostarcza on nam przyjemnych chwil relaksując nas i nasze ciało. 
Sól nie wysusza, nawilża delikatnie skórę. 


Jak pisze producent:

Sól z Morza Martwego to naturalna kompozycja minerałów, makro i mikroelementów (m.in.:magnezu, potasu, wapnia, żelaza, manganu)   posiadająca wyjątkowe właściwości pielęgnacyjne.  Kąpiel z jej dodatkiem regeneruje, oczyszcza i wygładza skórę, wspomaga redukcję cellulitu. Poprawia krążenie, łagodzi napięcie i zmęczenie.  Aromat świeżych płatków róży poprawia nastrój i pobudza zmysły, działa odprężająco i kojąco.  Po kąpieli skóra staje się miękka i gładka w dotyku, o delikatnym, zmysłowym zapachu.

Na pewno po dłuższym czasie stosowania można by zauważyć częściowo takie efekty. Jednak z tą redukcją cellulitu bym polemizowała.  
Natomiast ja stosowałam jej mniej niż jest to napisane, dlaczego ? Dlatego, że skoro mamy wsypać około 100 g do wanny, to taka torebeczka starczy nam niestety na 2 razy. Ja dawkuję dużo mniej, dzięki temu będę się cieszyć różanym zapachem dłużej. Może ta większa ilość sprawi ,że dłużej zapach się utrzyma - nie wiem. 
Nie pozostawia żadnego osadu, rozpuszcza się do końca. 

Jeśli o mnie chodzi ja jestem bardzo na tak. Zapach trafiony, działanie też, więc może skuszę się na zakup. 

Moja ocena 4/5 za małą pojemność. 


Cena: 6,90 zł za 200 g. 
Produkty Mariza dostępne są u konsultantek. 

Jeżeli jesteście zainteresowane to zapraszam Was na stronę http://mariza.waw.pl 


A Wy używacie soli do kąpieli ? Czy wolicie płyny ? 

Pozdrawiam 
Nowości w kosmetyczce z DM :)

Nowości w kosmetyczce z DM :)

Witajcie :) 

dzisiaj post z cyklu nowości z DM w kosmetyczce, a to dzięki mojemu ukochanemu, który zrobił mi małe zakupy, wcześniej ze mną ustalone :) 

Na razie testuję co i jak z p2, głównie szminki i lakiery, bo te chyba najlepsze mają w asortymencie. No i na razie testuję także fixer makijażu z p2. Trochę jeszcze poczekacie na recenzję :)



Musiałam przetestować te błyszczyki matowe z Essence, niestety u mnie ich nie ma w ogóle, mamy ubogą szafę, a tam są, więc bez problemu ukochany znalazł te dwa co mnie interesowały czyli Smooth berry i Soft nude ;) 



Krycie maja niezłe, pigmentację także, ale czy nie będą wchodzić w załamania i podkreślać suchych skórek ? Zobaczymy ...



No i czerwona szminka z p2. Nie malowałam jeszcze , nawet nie zrobiłam Wam swatche... Nadal stoi nienaruszona i czeka na swoją kolej :D 

Lakiery już sprawdziłam, ale tylko na szybko i aparat mi się rozładował :/ bardzo szybko schną. To seria Volume Gloss Gel Look. A do tego mają ciekawe nazwy - Heavenly girl i Business woman. Bardzo fajnie wyglądają, na razie mam drugi dzień, odprysł mi jeden malusi kawałek , ale ciągle mam kontakt z wodą (pranie, gotowanie itp) i nie stosowałam lakieru nawierzchniowego ;) 

Czego jesteście ciekawe ? Bo ja tego eyelinera z Essence z grubą końcówką no i tych błyszczyków oraz szminki z p2 :) 

Zabieram się za testy a w trakcie przygotuję tutorial na życzenie :) 

Dajcie znać jakie kolory makijaży chciałybyście zobaczyć, bo na razie w testach mam cienie z Marizy czyli turkus i zieleń ;) 

Pozdrawiam 
Glossybox marzec

Glossybox marzec

Witajcie :)

dotarło i moje wyczekiwane pudełko z glossybox. Tym razem zamiast pudełka jest kosmetyczka. Całkiem fajna, mi się osobiście podoba całe pudełko. Wszystkie produkty mi pasują więc jest ok.


I tak na szybko chciałam Wam tylko pokazać co się znajduje w moim :)

- żel pod prysznic Anatomicals o zapachu różanym - przyda się, kończy mi się akurat OS.
- płyn micelarny z Lierac  - nie miałam żadnego produktu tej firmy, więc mam nadzieję,że będzie ok
- błyszczyk do ust Jelly Pong Pong delikatny róż
- krem Clarena z wit U
- serum do włosów z płynną keratyną z Artego - bardzo lubię Artego więc się ucieszyłam :)

No i kosmetyczka jest świetna, ma kilka kieszonek pobocznych, więc idealnie na drobiazgi. Nie wiem czy w podróży będę ją miała, natomiast na pewno spróbuję "upchać" jak najwięcej aby zobaczyć jak bardzo pojemna jest.

To tyle, jak Wam się podoba marcowy glossybox ? Jesteście z niego zadowolone jeśli macie, czy nie ? 

Pozdrawiam :)
p2 professional eyeliner pen

p2 professional eyeliner pen

Witajcie :) 

malowanie kreski kiedyś było dla mnie udręką, coś nie wyszło, za daleko, za gruba, za wysoko, za nisko ehh szarpanie się z nią... Ale próbowałam różnych eyelinerów, w płynie, w żelu z pędzelkiem, w pisaku ...
No i padło na pisak p2. Ta firma jest Wam dobrze znana już, mają dobre i tanie kosmetyki. Pokochałam ten eyeliner od pierwszego użycia ! Dzięki niemu malowanie kreski jest łatwe i przyjemne. Oczywiście mówię tu o pisakach - bo eyeliner z Wibo także jest bardzo dobry. 


Opakowanie standardowe, w pisaku, plastikowe. Zatyczka jest bardzo dobra, mocno zamknięte, jednak przy otwieraniu nieraz się można zdenerwować z prostego powodu - ciężko się otwiera. 


Bardzo przyjemnie się rysuje, cienko czy grubo to już zależy od nas. 
Kilka przykładowych ujęć , na których uwieczniłam kreskę z użyciem p2. 

Nie jest on wodoodporny jednak bardzo długo utrzymuje się na powiece, nie ściera, może dopiero wtedy kiedy majstrujemy coś przy oku. Zmywa się idealnie, schodzi już przy pierwszym dotknięciu płatka z płynem micelarnym. Aktualnie używam z Ziaji - też będzie recenzja. 

Ceny nie pamiętam, ale coś około 2-3 euro. Szkoda,że są niedostępne w PL. Tak bardzo żałuję :( 
Jeśli chodzi o czerń, nie jest to mega idealna, ale jest bardzo dobra czerń, nie jest szarawy. Nie tworzy prześwitów, jednak  czasem trzeba ze dwa razy przejechać dla pewności.

Na razie jest to mój ideał wśród pisaków, dzięki któremu pokochałam malowanie kreski :) 


A Wy macie swoich ulubieńców wśród pisaków do kresek ? A może wolicie malować pędzelkiem ? 

Miłego dnia !


Pozdrawiam 

Wow x3 czyli wiosna z p2

Wow x3 czyli wiosna z p2

Witajcie :) 

dzisiaj przeglądałam swoją kolekcję lakierów, która jest spora i padło na piękny mega wiosenny a nawet letni kolor. Same zobaczcie :) 


P2 Color Victim Wow, wow, wow  nr 850.


Kolor na paznokciach wpada wręcz w taki żarówiasty. Nie wiem czy będę go nosiła, bo dość dziwnie się czuję z takim mocnym kolorem. Jest bardzo soczysty, dwie warstwy potrzeba do pełnego krycia, niestety jest dość gęsty co na początku mnie denerwowało i zostawiało prześwity, jednak przy drugiej warstwie już zakryło wszystko ładnie. 

Dostępne są w drogeriach DM. Koszt takich lakierów to około 7-8 zł przeliczając już. 

Podobają się Wam takie kolory ? Bo ja patrzeć na nie mogę, ale nie wiem czy nosić, jeszcze nie odważyłam się do tej pory. Przeważnie albo ciemne noszę, fiolety, zielenie, czerwienie itp. 

Życzę Wam udanego wieczoru :) 

Pozdrawiam
Biosilk Silk Therapy recenzja

Biosilk Silk Therapy recenzja

Witajcie :)

dzisiaj będzie mowa o szamponie, który otrzymałam w ramach współpracy z Ambasadą Piękna. 
Biosilk Silk Therapy Shampoo, który nie wywarł na mnie niestety większego wrażenia, poza zapachem.



Opis producenta: 


Szampon regenerujący Silk Therapy
  • Jedwabisty szampon regeneracyjny, do wszystkich rodzajów włosów. 
  • Polecany szczególnie do włosów zniszczonych i poddawanych częstym zabiegom chemicznym. 
  • Łagodnie myje i wzmacnia włosy, pozostawiając je lśniącymi. 
  • Zawiera proteiny jedwabiu, wyciągi roślinne i witaminy. 
  • Szampon dodatkowo intensywnie nawilża włosy dodając im objętości, chroni przed szkodliwym promieniowaniem UV oraz wysoką temperaturą.




Opakowanie jest dość ciekawe, dobrze trzyma się w dłoni. Pojemność to 50 ml. 
Zapach ma przepiękny, delikatny, słodki lekko, podobny do zapachu jedwabiu Biosilk. 
Skład jak dla mnie jest gigantyczny i nie znam się na składach, ale widzę, że w sobie ma SLS i SLES. 
Otwarcie jest praktyczne, naciskamy na górę i mamy od razu możliwość wyciśnięcia produktu. Jednak jak widzicie na zdjęciu powyżej, niestety brudzi się mocno i wygląda to nieestetycznie. Druga rzecz, kiedy produkt się kończy, najlepiej postawić go do góry nogami na chwilę, bo jest gęsty i szybko raczej nie spłynie.
Jeśli już mowa o konsystencji, to szampon jest przezroczysty, gęsty i ja rozrabiałam go lekko z wodą, ponieważ na moich włosach przetłuszczających się, nie pienił się od razu. Wtedy pieni się idealnie i mocno. 
Działania specjalnego nie zauważyłam, natomiast wywołał u mnie łupież ;/ a tego nie lubię. Musiałam odstawić go i poratować się innym. Włosy były po nim w miarę gładkie, nie puszyły się. Zapach jednak nie utrzymywał się długo, bo po kilku godzinach już go nie czułam na włosach. A szkoda. 

Szampon ma oczyszczać i ten robił to bardzo dobrze, natomiast za ten łupież nie lubię go. Nie kupię go na pewno. Dodatkowo włosy przetłuszczały się szybciej.  Włosy zaraz po umyciu były jakby tępe co znaczy, że dobrze oczyszcza. 

Ocena 2/5 

Niestety nie jest to dobry szampon dla mnie.

Natomiast odżywka CHI, o której pisałam Wam - sprawdza się w 100% i takie produkty lubię.

Czy miałyście ten szampon ? Jak u Was się sprawdzał ?


Dziękuję p. Grzegorzowi za możliwość przetestowania produktu. 

Produkty możecie kupić na stronie www.ambasadapiekna.com po zarejestrowaniu się jest możliwość kupna w niższych cenach. 

Pozdrawiam 

Makijaż wiosenny niewyjściowy :)

Makijaż wiosenny niewyjściowy :)

Witajcie :)

za oknem piękne słońce, coraz cieplej, czyżby wiosna ? :) Z tej okazji zmalowałam kolorowy wiosenny makijaż ale niewyjściowy. Czasami kiedy robię makijaż i zrobię pierwsze zdjęcia, mam pomysł aby zmienić w nim coś i przeważnie potem znów zdjęcia...Dzisiaj zmieniłam nawet dwie rzeczy czyli dokleiłam 3 cyrkonie   na oku i zmieniłam kolor ust na bardziej żywy :) 

 Przedstawiam Wam moje dwie wersje :)


Lista użytych kosmetyków: 
twarz: podkład Lirene City Matt 203; róż Virtual i P2; brwi: Essence Eyebrow set.
oczy: cienie Mariza Limonka i Lazurowe morze; Inglot Matte 371.; tusz MIYO Massive Lash Attack; eyeliner Wibo.
usta: błyszczyk Mariza (1foto); szminka p2 La Rumbla(2foto)


O dziwo nie używałam żadnego pudru tym razem, może dlatego, że zaczęłam używać dobrego podkładu ? :D w końcu znalazłam taki , który matowi ładnie moją skórę czyli właśnie Lirene City Matt :) 

A na paznokciach mam KIKO 344.

Jak Wam się podoba moja wersja wiosennego makijaż ( za pewne nie ostatni ) ? 
Jest on niewyjściowy, zaznaczam. 

Pozdrawiam 
Niedzielny makijaż paletką Naked2

Niedzielny makijaż paletką Naked2

Witajcie :) 

ostatnio nie miałam czasu na makijaż, ale jak już to będę męczyć paletkę Naked2 <3 

W ostatnich dniach było piękne słońce a dzisiaj wiatrzysko okrutne...
Ciekawe jak Wam się spodoba taka propozycja makijażu :) 



Cały czas oswajam się z tymi cieniami, bo łatwo jest zatrzeć granicę między nimi ;) 

Lista użytych kosmetyków:

twarz: baza pod podkład Pierre Rene, podkład Lirene City Matt 203, róż Inglot, puder Ingrid; brwi:essence eyebrow set
oczy: cienie z paletki Naked2, tusz MIYO Massive Lash Attack, eyliner Wibo.
usta: błyszczyk Safter Shiny Colour 05.

Zaczęłam czytać książkę Wiśniewskiego "Martyna i inne opowiadania o miłości" i pochłonęła mnie więc wracam do książki :) 

Miłego wieczoru !

Pozdrawiam 
Eveline 3w1 maska/żel/peeling

Eveline 3w1 maska/żel/peeling

Witajcie :)

dawno temu dostałam do testów produkt z Eveline 3w1 żel, maska i peeling. Nie mogłam się zebrać do zrecenzowania go. Nijak nie mogłam do niego się przekonać. No po prostu odrzuca mnie po całości...


Eveline Pure Control 3w1

Pure Control S.O.S 3 w 1:
- głęboko oczyszcza,
- eliminuje zaskórniki,
- matuje i wygładza.
Zawiera kwas salicylowy + cynk + kompleks `fast - mat`.
Dzięki innowacyjnej formule opartej na cynku i kompleksie `fast - mat` reguluje proces wydzielania sebum, pozostawiając skórę świeżą, matową i wygładzoną. 
Poprzez właściwości myjące (delikatne drobinki peelingujące i kwas salicylowy) doskonale usuwa zaskórniki i pryszcze, zapobiega powstawaniu nowych, pomagając jednocześnie eliminować ślady po trądziku. Alantoina i D - pantenol głęboko nawilżają i łagodzą podrażnienia, pozostawiając skórę świeżą, czystą i gładką na długi czas.
Pure Control S.O.S 3 w 1, który może być stosowany jako żel myjący, peeling lub maseczkę, eliminuje skomplikowane czynności pielęgnacji cery i konieczność stosowania kilku produktów jednocześnie.
Zauważalne efekty:
- widoczna redukcja pryszczy i zaskórników,
- zmniejszenie śladów po trądziku, 
- świeża i matowa cera przez cały dzień. 

źródło: wizaż.pl

Skład: Aqua / Water, Sodium Laureth Sulfate, Kaolin, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, PEG-75 Lanolin, Silica, Cocamide DEA, Propylene Glycol, Xanthan Gum, PE, Poliquaternium-7, Isopropyl Alcohol, Zinc PCA, Panthenol, Allantoin, Salicylic Acid, Triclosan, Methylchloroisothiasolinone / Methylisothiasolinon, Fragrance.

Moje spostrzeżenia:

Opakowanie całkiem fajne. Stojąca tuba. Lubię takie opakowania. Dobrze się zamyka, jednak produkt ma niestety tendencję do wylewania się lekkiego i brudzenia opakowania. 
Konsystencja jest lejąca się z drobinkami peelingującymi. Całkiem przyjemne połączenie. 
Zapach mnie odrzuca totalnie, ponieważ przypomina mi męskie perfumy , których nie lubię. I to tak bardzo mi przeszkadza, że nawet dobroczynne działanie tego produktu nie jest w stanie zachęcić mnie do jego używania. Po prostu odrzut na kilometr. 



Działanie jest całkiem ciekawe, bo maska zasycha szybko, nie tworzy jednak skorupy. Jest jednak problem ze zmyciem, bo nawet używając gąbeczki do tego celu mam z tą maską kłopot, pieni się i lepi. 
Skóra po nim jest mega napięta i mam wrażenie, że nawet przesuszona wręcz. Dobre dla osób z problemem trądzikowym. Aby wysuszyć krostki idealnie się nada. 
Jako żel sprawdza się ok, ale nie zmywa zbyt dokładnie wszystkiego. No a peeling jest ok. Jednak nie takiego peelingu oczekuję. Jest za słaby, nie zdziera zbyt dokładnie martwego naskórka. 

Ogółem niestety ale nie przypadł mi ten produkt, mimo ,że starałam sie dać mu szansę, to jednak nie postoi u mnie zbyt długo. 

Moja ocena 2/5  

Lubicie takie produkty 2w1, 3w1 ...10w1 ? Bo ja nie za bardzo. "Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego" - to czasem się sprawdza...

Pozdrawiam :)

Alverde krem do rąk  z nagietkiem

Alverde krem do rąk z nagietkiem

Witajcie :)

zima zimą, ale o dłonie trzeba dbać ! Będąc w DE kupiłam krem z Alverde. Naczytałam i nasłuchałam się na yt jaki to doskonały krem do rąk! 
Jednak czy wywołał on taki ochy i achy u mnie ? Niekoniecznie. 

 Alverde to marka , która charakteryzuje się naturalnym składem kosmetyków. Nie posiadają też substancji syntetycznych zapachowych, konserwantów czy barwników. 

Krem jest przeznaczony dla skóry suchej, przesuszonej. Regeneruje ją i zapewnia skuteczną ochronę. Dzięki  substancjom zawartym w kremie , nadaje skórze gładkość i miękkość. 

Certyfikowane kosmetyki, składniki pochodzące z ekologicznej, kontrolowanej uprawy. 

Dermatologicznie przetestowane. 

Skład: 
Aqua, Glycine Soja Oil*, Alcohol*, Olea Europaea Oil*, Glycerin, Butyrospermum Parkii Butter*, Myristyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Glyceryl, Stearate Citrate, Caprylic/Capric Triglyceride, Cera Alba*, Cellulose, Calendula Officinalis Extract***, Xanthan Gum, Aloe Barbadensis Gel*, Tocopheryl, Acetate, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Helianthus Annuus Seed Oil, Parfum**, Limonene**, Linalool**, Geraniol**, Citral**, Citronellol**,Farnesol**, Benzyl Benzoate.

Posiadają dobry skład. 

Natomiast jeśli chodzi o działanie, to lekko mnie rozczarował. stosuję go codziennie, nieraz po kilka razy. Nie przebija niestety Isany z mocznikiem. Isana króluje jeśli chodzi o działanie na moją (!) skórę. Nie mówię, że jest zły ale nie jest idealny. 

Krem jak krem, ma przyjemną konsystencję, łatwo się rozsmarowuje, wchłania się błyskawicznie i nie czuję go w ogóle na skórze. Może dlatego nie odczuwam, żeby działał ? Isana ma to do siebie, że przez długi czas czuję go na dłoniach. Nie wchłania się zbyt szybko i idealnie nadaje się na maskę na dłonie na noc. 
Krem Alverde do suchej skóry, a ja nie czuję nawilżenia, co jest ? Nieładnie...

Dostępny w drogeriach DM w Niemczech. Cena około 3 euro, więc nie wiem czy jest adekwatna do jego działania. Nie kupię go ponownie, bo jestem nim rozczarowana. 
Natomiast wiem, że są osoby, którym akurat ten krem dobrze pasuje i są zadowolone. Na yt widziałam wiele opinii oraz zachwyty. Dlatego skusiłam się na niego.  Jednak pierwszy i chyba ostatni raz. Dam mu szansę w okresie wiosenno-letnim. Może zima nie jest dobrym jego sprzymierzeńcem. A już na pewno nie mrozy ;)

Moja ocena: 2/5 

Jeśli miałyście okazję wypróbowania tegoż kremu, podzielcie się opinią. 

Miłego dnia

Pozdrawiam :)

Copyright © 2014 Świat Leny , Blogger