Makijaż: Midnight star

Makijaż: Midnight star

Witajcie :)


dzisiaj przychodzę z makijażem mocnym, bardziej wieczorowym lub imprezowym. Postawiłam na kolor, który podkreśla moją tęczówkę oka. Nazwa makijażu wzięła się od nazwy cienia, który znajdziecie w liście kosmetyków na dole. 










Lista kosmetyków:

twarz: podkład Rimmel Perfect Match 101; puder Vipera507; róż MIYO;
oczy: baza Artdeco; cienie: czarny Blackout z Naked2; cień p2 midnight star; czarna kredka Golden Rose; brwi - Essence kit; rzęsy ES A155.
usta: błyszczyk Alverde light rose 25.

To taka propozycja na wieczorne wyjście, może nawet eleganckie lub imprezę. 

Dajcie znać co myślicie, czy lubicie takie mocniejsze makijaże , oczywiście nie na co dzień, ale na okazje :)

Pozdrawiam :)
Makijaż inspirowany ...

Makijaż inspirowany ...

Witajcie :) 


dzisiaj przedstawiam Wam makijaż inspirowany wizerunkiem Britney Spears z klipu Scream&Shout. Już od dawna mnie korciło aby taki właśnie zrobić inspirowany. Potrzebowałam jednak weny i czasu no i chęci. Ona ma jaśniejsze brwi, natomiast moje są ciemne i uważam, że to bardziej pasuje do tego makijażu.







A tym wizerunkiem właśnie się inspirowałam : 



Lista kosmetyków:

twarz: korektor Pixie, puder kompakt Vipera, róż p2 Snowkissed.
oczy: cień MIYO 25; Inglot Mat 353; cień czarny Blackout z Naked2; cień MIYO 04.; tusz Max Factor 2000 calorie; rzęsy ES A155.
usta: pomadka Essence In the nude; błyszczyk Alverde Light Rose 25.


Mam nadzieję, że podoba się Wam moja wersja, bo nie jest to odwzorowanie dosłowne. 

Pozdrawiam :) 
Czy rzeczywiście taki luksus ? Pierre Rene Luxurious Volume Mascara

Czy rzeczywiście taki luksus ? Pierre Rene Luxurious Volume Mascara

Witajcie :)

w tamtym miesiącu otrzymałam do testów kolejną paczkę od Pierre Rene. Dzisiaj śmiało mogę wypowiedzieć się na temat tegoż tuszu. 

Opakowanie jest w kolorze złotym i dość estetyczne. 


Szczoteczka jest podłużna i włoski są dość gęsto ułożone. I takie szczoteczki bardzo mi pasują. 


Moje rzęsy "nagie" 


 Po jednej warstwie tuszu, przeważnie maluję jedną warstwę bo nie lubię posklejanych rzęs.


 No i porównanie oko bez tuszu i z tuszem. 


Sam tusz ma pojemność 10 ml. Nie jest rzadki, jest taki w miarę, nie jest też suchy jak to bywa czasem. Na opakowaniu napisane jest, że to Deep Black ale taki wcale nie jest. Jest czarny ale nie jest aż tak głęboki ten kolor. Extra volume - no tu też nie ma szału, nie ma extra objętości. Co prawa dodaje objętości ale bardzo lekko. Nie kruszy się, nie rozmazuje się. Bardzo ładnie wygląda w codziennym użytku, ale nie jest to luksusowy tusz a zwyczajny. Nie zasługuje on niestety na te miano.

Po dwóch miesiącach stosowania mogę śmiało powiedzieć, że jest to dobry tusz, idealny do użytku codziennego, ale nie jest on luksusowy. Jednak obawiam się, że może zbyt szybko wyschnąć przy takim użytkowaniu. Poza tym nie mam mu nic więcej do zarzucenia. 

Cena: 16,99 zł na stronie pierrerene.pl

Dostępność: Drogerie Stars, osiedlowe drogerie, Intermarche (u mnie przynajmniej widziałam) oraz na stronie pierrerene.pl 

Czy miałyście ten tusz ? A może macie swoje ulubione godne polecenia ? 


Pozdrawiam 
Joanna Naturia Szampon z pokrzywą i zieloną herbatą

Joanna Naturia Szampon z pokrzywą i zieloną herbatą

Witajcie :) 


jakiś czas temu zakupiłam szampon z Joanny Naturia, do włosów przetłuszczających sie i normalnych. Szukałam dobrego i niedrogiego szamponu, który ładnie oczyszczać będzie te włosy i ich nie obciążać. 
Wybrałam ten, spontanicznie bez sprawdzania co i jak.  A czy dobrze trafiłam ? Okaże się dalej ..




Co nam obiecuje producent: 

* Włosy mają zdrowy i zadbany wygląd
* Są sprężyste i przyjemne w dotyku
* Mniej się przetłuszczają i odzyskują swoją puszystość 




Skład dla zainteresowanych: 





Szampon bardzo ładnie pachnie, zapach zielonej herbaty koi zmysły, czujemy taki fajny relaks. Jeśli chodzi o jego konsystencję to jest dość lejący się a przy tym średnio wydajny. Przy pierwszym myciu słabo się pieni. Drugi raz już lepiej. 
Świetnie oczyszcza włosy, które aż skrzypią tak typowo jak dla włosów oczyszczonych dokładnie. Nie spowodował żadnego podrażnienia, nie wywołał łupieżu. Włosy faktycznie są miłe w dotyku, sypkie. Jednak bez odżywki się nie obędzie. Dlaczego ? A to dlatego, że plącze włosy i bez odżywki  są tępe. No ale wystarczy odżywka i jest okej. 
Nie wysusza włosów, nie powoduje tzw siana na głowie. 

Jeśli chodzi o skład, to mojej skórze nie przeszkadza SLS, nie jestem przeciwna temu.

Dla mnie ten szampon sprawdził się  bardzo dobrze i jeśli chodzi o ocenę to daję mu 4,5/5 za plątanie włosów bez odżywki.  

Cena jest bardzo korzystna. Kosztuje w granicach 4-5 zł. Uważam, że to jest odpowiednia cena za taki szampon o pojemności 200ml , zwłaszcza, że spełnia swoją funkcję czyli oczyszczanie. 

Dostępność: drogerie Rossmann, Natura i inne. 

Czy kupię ponownie? Na pewno kiedyś powrócę do niego. 

Miałyście ten szampon? Jakie są Wasze spostrzeżenia na jego temat ? 

Pozdrawiam 
Porządki kosmetyczne, co i jak i dlaczego ? cz. 1.

Porządki kosmetyczne, co i jak i dlaczego ? cz. 1.

Witajcie :) 

jakiś czas temu przyszło mi na myśl, aby pozbyć się rzeczy, których np nie używam albo są po terminie. Po co mają zalegać, zajmować miejsce i psuć tak naprawdę naszą twarzyczkę. 

Na pierwszy ogień poszły tusze i błyszczyki. 

Zebrałam wszystkie tusze jakie mam, oceniłam ich stan, używalność oraz funkcjonalność. 
Tak naprawdę to zastanawiam się po co mi ich aż tyle Oo , ale 3 i tak już oddałam, których nie ma na zdjęciach. Część jest nowa, nieużywana a część czeka na odpowiedni czas do recenzji. 


Do odstrzału poszły 3 tusze, które już się nie nadają bo 1. straciły swoje moce, 2. są po terminie. 
Strasznie nie lubiłam tuszu z Astor, gdyby nie fakt, że był on wygraną, to pewnie nigdy nie przyszło by mi na myśl, aby go kupić. Na pewno do niego nie wrócę. Tusz z Golden Rose, ma tak dziwną szczoteczkę, że nie wiem sama co on może robić z moimi rzęsami. Nic tylko sklejał. A tusz z MNY też był wygraną, więc mogłam przetestować. Całkiem fajny tusz,ale po jakimś czasie mocno sklejał rzęsy. Nie i nie...


Po przekalkulowaniu zostało mi i tak dalej sporo tuszy. Tak jak mówiłam, część z nich jest przeznaczona np do makijaży, które są tylko na próbę, część nadal nie tknięta, a część stale w użytku. 


Pora na błyszczyki, które w ostatnim czasie bardzo rzadko są używane przeze mnie. Nie wiem czemu, ale przerzuciłam się na pomadki. No i uwielbiam pomadkę z Essence, którą pokazywałam w poście z nowościami niedawno. 
Tak samo i tu, część jest wygrana, część kupiona a część ze współprac. Nie powiem, że używałam ich wszystkich regularnie, ale są wśród nich takie, które bardzo przypadły mi do gustu. A są też takie, których nie chcę mieć nigdy więcej...


Tu poszło do odstrzału nieco więcej. Rimmelki były wygrane już dość dawno, jaśniejszego zawsze używałam do rozjaśniania ciemniejszych pomadek/błyszczyków. Virtual ze współprac. Tak naprawdę, to nie były trafione, z tego względu, że ten po lewej , różowy, strasznie ale to strasznie drapie w gardle. Miałam po nim kaszel, co mi się nigdy nie zdarzało. KOBO został przeze mnie zakupiony, ale zaczął się rozwarstwiać. No i muszę go wyrzucić, Stracił też swoją ważność. Najczęściej używałam Rimmelków, one są po terminie ale też i prawie zużyte więc nie żal mi ich wyrzucać. 


No i z całej gromadki błyszczyków pozostały 4. I te bardzo lubię i używam dość często, ale nie za często ;) 
Błyszczyk od Bell to wygrana, jest on brokatowy więc idealnie sprawdzi się na imprezy bądź nawet na Sylwestrowy bal :) Najbardziej z tych lubię delikatnie perłowy - Softer oraz kremowy - Alverde. 


Małe podsumowanie akcji porządkowej, tyle idzie na out. Nie, nie chcę ich i nie zatrzymuję nawet. Po prostu wyrzucam. Bez zastanowienia się. Koniec !


Polecam przejrzeć zawsze własny arsenał kosmetyczny i powyrzucać rzeczy, które są po terminie, albo już nie używane, ewentualnie oddać. Bo część rzeczy także oddałam, ale na pomysł o takim poście wpadłam zaraz po oddaniu tych rzeczy, więc nie ma tu ich na zdjęciu, a są to tusze z MIYO, które bardzo lubiłam i używałam ale jako, że są osoby, którym przyda się bardziej to oddałam. Tak samo eyeliner z Essence dwustronny oraz korektor też Essence. 

Co będzie w kolejnej części ? Nie wiem, zależy za co się zabiorę. 

Czy robicie czasem taki remanent wśród kosmetyków ? Przydaje się, a wtedy widać ile rzeczy faktycznie mamy i używamy a czasem znajdziemy coś o czym pojęcia nie miałyśmy ! Ba ! Tak właśnie jest ;)

Pozdrawiam 
Spotkanie autorskie z Martą Fox

Spotkanie autorskie z Martą Fox

Witajcie ;) 


jakiś czas temu w moim mieście odbyło się spotkanie autorskie z Martą Fox. Autorka wielu ciekawych, życiowych ale też przezabawnych historii. Będąc nastolatką czytałam jej książki. Sporo przeczytałam. Może z 10 ? Potem przestałam i niedawno znów wróciłam do czytania książek tej pisarki. 


Na spotkaniu pisarka czytała swoje wiersze i analizowała je z takiego punktu widzenia, w jakim zostały napisane. Czasem bywały to banalne sytuacje ...


Czas dla reporterów i czytelników. 


 Po spotkaniu nabyłam książkę najnowszą "Autoportret z Lisiczką"


 I oczywiście nie zabrakło dedykacji wraz z autografem złożonym na pierwszej stronie ...



Pani Marta opowiadała ciekawie, z zainteresowaniem o swojej twórczości, bohaterach książek. Poruszyła także swoją prywatną stronę a mianowicie opowiadała o rodzinie i swoich przodkach. Bardzo miło się tego słuchało. Zwłaszcza, że jej twórczość wywarła na mnie jako nastolatce pewne wrażenie oraz kształtowało moją kobiecość. 
Jej słowa są lekkie, nie przymuszone ani sztuczne. Mimo, że pisać nie jest łatwo, trzeba mieć do tego talent i lekkie pióro. Zdolność ubierania w słowa najróżniejsze rzeczy. 

Jest osobą, którą bardzo podziwiam. Wiem, że są osoby na świecie odnoszące spektakularne sukcesy pisarskie, lecz ta konkretna - Marta Fox - wryła się w mój świat i pozostanie w nim. 

Bardzo dziękuję Pani Marto, że tak lekko się z Panią rozmawiało, a jednocześnie poruszało poważne, życiowe tematy...

Tak nietypowo, z innej, tej niekosmetycznej strony, ale mam nadzieję, że zaciekawiłam Was. 
Nie rozpisuję się bo tak naprawdę to przeżycie bardziej emocjonalne dla mnie. 

Czy znacie Martę Fox ? A może czytacie/czytaliście jej twórczość ?

Pozdrawiam
Urodzinowo i ...zakupowo.

Urodzinowo i ...zakupowo.

Witajcie :) 

wczoraj miałam urodziny, ale że niestety choroba mnie dopadła i nie spotkałam się z Tż bo nie mógł przyjechać z DE niestety a jeszcze do tego burza była i zasilacz mi się spalił :( ehh co za pech. 

Ale nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło !  O! 

Prezent od ukochanego czyli perfumy Bruno Banani oraz tusz Max Factor 2000 Calorie a podkład dzisiaj kupiony na promocji w Rossmannie -40% czyli kosztował 22 zł z groszami. 
A odkąd wycofali żelowy to nie wiedziałam czy decydować się na ten, ale trafiłam dobrze z kolorem więc uff :)


Tusz już używałam zarówno jak perfumy. Tusz bardzo fajny, będzie recenzja :) perfumy słodkie, malinowe i uwielbiam je. 

Osuszacz z Sensique bardzo fajny, szybko schnie lakier. Pomadka nawilżająca z Essence nude, zapach ma cudowny <3. odżywka z L'Biotica ze szczoteczką tym razem. No i żel do golenia, pomyliłam się i zamiast pianki to wzięłam żel. Trudno, może się sprawdzi :) Pędzelek dwustronny z AnnCo. 

Za to mam nauczkę, żeby w czasie burzy naprawdę wyłączać wszystko co elektroniczne. Zlekceważyłam to i zasilacz od laptopa mi się spalił. Dzisiaj zakupiłam nowy na szczęście mieli w serwisie, ale ile się nawkurzałam i napłakałam bo bałam się, że to laptop mi się spalił, ale na szczęście nie :) 


Częstujcie się :D 

Szykuję mnóstwo recenzji, nie wiem czy nie zanudzę Was tyloma ale zaryzukuję :D a co mi tam :) lubię dla Was pisać !! 

Dziękuję, że jesteście ze mną :* 

Pozdrawiam 
Mariza - recenzja cieni

Mariza - recenzja cieni

Witajcie :) 

jak na złość zdjęcia poszły z dymem, te które chciałam Wam pokazać. Wyskoczył błąd na karcie i bum. No ale mam jeszcze w zanadrzu na szczęście inne :)

Cienie jakie mam do zrecenzowania to matowy cień Limonka oraz perłowy Lazurowe morze. 
Miałyście okazję widzieć makijaż nimi wykonany. 





Kolory są bardzo żywe i dobrze napigmentowane. Ładnie wyglądają na powiece, z matowym cieniem trzeba  trochę uważać, może się osypywać delikatnie oraz lekko trzeba go blendować. Inaczej zniknie nam kolor. A tego przecież nie chcemy ;) 

Bardzo fajne opakowania, wytrzymałe na urazy (spadły mi kilka razy i nic się nie stało).

Długo sie utrzymują na powiece, dając wyrazisty kolor. Używam bazy z Artdeco i na niej trzymają się bardzo długo i nie rolują. 

Nie ma problemu ze zmyciem, nie rozmazują się, ładnie schodzą przy użyciu płynu micelarnego. 

Dostępne u konsultantek z Marizy.  Jeśli jesteście zainteresowane kosmetykami, odsyłam Was do Eweliny - Mariza :) 


A na koniec przypomnienie makijażu z wykorzystaniem tych właśnie cieni.



Jak Wam się podoba ? :) 

Pozdrawiam 
Z kwietniowego Glossybox: Peeling Yasumi Topaz Glamour

Z kwietniowego Glossybox: Peeling Yasumi Topaz Glamour

Witajcie :) 

w kwietniu otrzymałam ostatnie pudełko z 3-miesięcznej subskrypcji i znajdował się w nim peeling z Yasumi.
Przez jakiś czas leżał w pudełku, aż przyszedł dzień, w którym skusiłam się na jego użycie. 







Zapach jest cytrusowy, egzotyczny, przyjemny i bardzo relaksujący. Najlepsze w nim chyba to właśnie ten zapach. Podczas używania także go czuć a nawet delikatnie po użyciu. Jeśli chodzi o samo zastosowanie no to działa jak inne peelingi z niższej półki cenowej jak np Perfecta. Skóra po nim jest nawilżona i wygładzona. To na pewno otrzymamy po zastosowaniu tego peelingu. Nie stosuję preparatów wyszczuplających czy antycellulitowych więc nie wiem jak działa w połączeniu z takimi.
A od oczyszczania to sądzę, że jest żel a nie peeling ;) 

Bardzo fajnie złuszcza martwy naskórek, wygładza skórę no i pozostawia ją bardzo miękką i miłą. To chyba najważniejsze. 

W Glossybox znajdował się produkt 50 g. Pełny produkt czyli 220 g kosztuje ok. 45 zł. Nie wiem czy stać mnie na taki produkt, bowiem jeśli mam szczerze mówić to na obecną chwilę wolę peeling tańszy z Perfecty, który jak już wspomniałam działa bardzo podobnie. A dla samego zapachu - nie wiem czy warto, mimo,że jest zachwycający :) 

Więcej rozwodzić się nad nim nie potrzeba. 


Pozdrawiam :)
Summer in the air (makijaż)

Summer in the air (makijaż)

Witajcie :) 

dzisiaj odcinek specjalny z udziałem rzęs od kkcenterhk. Są to rzęsy dość miłe w dotyku, nie są tak typowo sztywne, można je sobie dobrze przyciąć ale to chyba oczywiste ;)



W opakowaniu znajduje się 10 par. Co jest mega super, zwłaszcza dla osób wykonujących makijaże na sesje itp. 
Jest to model z firmy ES A155 .




Makijaż wykonany z wykorzystaniem tych rzęs: 






Lista kosmetyków:

twarz: podkład Lirene City Matt, róż MIYO, puder Pierre Rene Smooth&Soft.
oczy: cienie z palety 120 cieni, eyeliner p2, tusz Pierre Rene Luxurious; rzęsy ES A155.Klej do rzęs Ardell LashGrip.
usta: pomadka Essence In the nude+błyszczyk bezbarwny Bell.

Jeżeli jesteście zainteresowane zakupami na stronie kkkcenterhk.com to przygotowałam dla Was specjalny kod zniżkowy : swiat-leny i dostaniecie 10% zniżki :) 



Rzadko używam rzęs, przeważnie tylko na zewnętrzny kącik,ale powiem Wam, że te są bardzo fajne, trzeba tylko je najpierw dobrze wypracować, powyginać aby uzyskały odpowiedni kształt no i przyciąć tak aby pasowały do naszego oka. 

Miłego dnia :)

Pozdrawiam
Copyright © 2014 Świat Leny , Blogger