Witajcie :)
jakiś czas temu przyszło mi na myśl, aby pozbyć się rzeczy, których np nie używam albo są po terminie. Po co mają zalegać, zajmować miejsce i psuć tak naprawdę naszą twarzyczkę.
Na pierwszy ogień poszły tusze i błyszczyki.
Zebrałam wszystkie tusze jakie mam, oceniłam ich stan, używalność oraz funkcjonalność.
Tak naprawdę to zastanawiam się po co mi ich aż tyle Oo , ale 3 i tak już oddałam, których nie ma na zdjęciach. Część jest nowa, nieużywana a część czeka na odpowiedni czas do recenzji.
Do odstrzału poszły 3 tusze, które już się nie nadają bo 1. straciły swoje moce, 2. są po terminie.
Strasznie nie lubiłam tuszu z Astor, gdyby nie fakt, że był on wygraną, to pewnie nigdy nie przyszło by mi na myśl, aby go kupić. Na pewno do niego nie wrócę. Tusz z Golden Rose, ma tak dziwną szczoteczkę, że nie wiem sama co on może robić z moimi rzęsami. Nic tylko sklejał. A tusz z MNY też był wygraną, więc mogłam przetestować. Całkiem fajny tusz,ale po jakimś czasie mocno sklejał rzęsy. Nie i nie...
Po przekalkulowaniu zostało mi i tak dalej sporo tuszy. Tak jak mówiłam, część z nich jest przeznaczona np do makijaży, które są tylko na próbę, część nadal nie tknięta, a część stale w użytku.
Pora na błyszczyki, które w ostatnim czasie bardzo rzadko są używane przeze mnie. Nie wiem czemu, ale przerzuciłam się na pomadki. No i uwielbiam pomadkę z Essence, którą pokazywałam w poście z nowościami niedawno.
Tak samo i tu, część jest wygrana, część kupiona a część ze współprac. Nie powiem, że używałam ich wszystkich regularnie, ale są wśród nich takie, które bardzo przypadły mi do gustu. A są też takie, których nie chcę mieć nigdy więcej...
Tu poszło do odstrzału nieco więcej. Rimmelki były wygrane już dość dawno, jaśniejszego zawsze używałam do rozjaśniania ciemniejszych pomadek/błyszczyków. Virtual ze współprac. Tak naprawdę, to nie były trafione, z tego względu, że ten po lewej , różowy, strasznie ale to strasznie drapie w gardle. Miałam po nim kaszel, co mi się nigdy nie zdarzało. KOBO został przeze mnie zakupiony, ale zaczął się rozwarstwiać. No i muszę go wyrzucić, Stracił też swoją ważność. Najczęściej używałam Rimmelków, one są po terminie ale też i prawie zużyte więc nie żal mi ich wyrzucać.
No i z całej gromadki błyszczyków pozostały 4. I te bardzo lubię i używam dość często, ale nie za często ;)
Błyszczyk od Bell to wygrana, jest on brokatowy więc idealnie sprawdzi się na imprezy bądź nawet na Sylwestrowy bal :) Najbardziej z tych lubię delikatnie perłowy - Softer oraz kremowy - Alverde.
Małe podsumowanie akcji porządkowej, tyle idzie na out. Nie, nie chcę ich i nie zatrzymuję nawet. Po prostu wyrzucam. Bez zastanowienia się. Koniec !
Polecam przejrzeć zawsze własny arsenał kosmetyczny i powyrzucać rzeczy, które są po terminie, albo już nie używane, ewentualnie oddać. Bo część rzeczy także oddałam, ale na pomysł o takim poście wpadłam zaraz po oddaniu tych rzeczy, więc nie ma tu ich na zdjęciu, a są to tusze z MIYO, które bardzo lubiłam i używałam ale jako, że są osoby, którym przyda się bardziej to oddałam. Tak samo eyeliner z Essence dwustronny oraz korektor też Essence.
Co będzie w kolejnej części ? Nie wiem, zależy za co się zabiorę.
Czy robicie czasem taki remanent wśród kosmetyków ? Przydaje się, a wtedy widać ile rzeczy faktycznie mamy i używamy a czasem znajdziemy coś o czym pojęcia nie miałyśmy ! Ba ! Tak właśnie jest ;)
Pozdrawiam