Primark/KIKO haul (filmik)

Primark/KIKO haul (filmik)

Witajcie :)

tym razem zapraszam Was na haul z Primarka i KIKO. A w filmiku mała niespodzianka na Was czeka, a raczej ktoś :) Gość specjalny! Zatem zapraszam Was do oglądania.

         
            



Dajcie znać w komentarzach pod filmem lub tutaj jak Wam się podobało :)




Pozdrawiam

Lena
                                  
Nowości z Catrice

Nowości z Catrice

Witajcie :) 

czy znacie kogoś, kto nie lubi nowości? Tak myślałam :) Jakiś czas temu skusiłam się na nowości z Catrice. Może nie są to wszystkie nowości, które weszły na rynek, ale te, które mnie zainteresowały najbardziej. Na razie kosmetyki te testuję, ale już mi się podobają. 



Puder matujący długotrwale, jedwabisty, transparentny. Cena:  ok 15 zł. 


Kamuflaż płynny, zakrywający nawet tatuaże! 020 Light beige Cena: ok 15 zł.  

 Balsam upiększający do ust 040 Coffee To Go. Cena: ok 15 zł. 

Eyebrow filler. Żel do brwi, wypełnia i nadaje kolor. Cena: ok 14 zł .  

Podkład Even Skin Tone w odcieniu 010 Even Vanilla, wyrównujący koloryt skóry i niedoskonałości. Kremowa formuła. Zawiera filtr spf 25. Testy dermatologiczne potwierdziły: po 8 tygodniach codziennego stosowania, podkład widocznie zmniejsza widoczność przebarwień. 



























Wielobarwny róż do policzków La Lavender. Jego formuła jest lekka i dobrze napigmentowana. Można stopniować efekt na skórze. Cena: 16.99 zł 

A tak prezentuje się makijaż wykonany tymi produktami (plus makijaż oka innymi markami).




























Plus możecie zobaczyć same kosmetyki w akcji, czyli w moim najnowszym filmiku na youtube Get Ready WIth Me, na który Was serdecznie zapraszam!

Pozdrawiam
Lena

         


                            
Głęboko nawilżający balsam do ciała Evree

Głęboko nawilżający balsam do ciała Evree

Witajcie :)

lato to nie tylko ciepło, woda i słońce, opalanie i filtry ale też dbanie o skórę po opalaniu i nie tylko. Będąc w Polsce zauważyłam u mojej mamy właśnie ten balsam. Spróbowałam i bardzo mi się spodobał więc sięgnęłam po niego bardzo chętnie. Po miesiącu regularnego stosowania mogę Wam o nim powiedzieć więcej. 

Opakowanie balsamu jest plastikowe, ale solidne. Pojemność to 400 ml. Już na samym początku rzuca się w oczy kolor niebiesko-turkusowy. Zdjęcia nie do końca oddają ten kolor. Na samym opakowaniu widnieje informacja o tym, że produkt jest przeznaczony do skóry bardzo suchej i odwodnionej. Posiada olejek canola, masło shea, urea oraz Hydromanil. Za to nie znajdziemy w nim parabenów, barwników czy olejów mineralnych. 

Z tyłu opakowania są informacje od producenta na temat właściwości tego balsamu i czy ten jest dla nas odpowiedni. Dla mnie jak najbardziej odpowiedni.  

Powyżej skład dla zainteresowanych. Na drugim miejscu urea jest dobrze. Przy gwiazdkach już widzimy, że to surowce pochodzenia roślinnego.

Przejdźmy do samego balsamu.

Zapach jest delikatny, subtelny, przyjemny dla nosa, nie drażni. Pozostaje na skórze przez chwilę i ulatnia się po jakimś czasie.I to mi jak najbardziej odpowiada, ponieważ nie lubię kiedy zapach balsamu jest intensywny jak perfumy. 

Konsystencja balsamu jest średnio gęsta, nie jest zbity, ale też nie jest lejący. Bardzo ładnie się rozprowadza, nie jest tłusty, szybko się wchłania. Wystarczy niewielka ilość produktu, aby nasza skóra poczuła odpowiedni stopień nawilżenia. 

Działanie tegoż balsamu jest bardzo dobre. Moja skóra jest nawilżona, nie swędzi, nie piecze, jest gładka, czuć, że te nawilżenie trzyma się dość długo bo najprostszy test - podrapania po skórze - nie wykazuje białych kresek, co mi bardzo często się niestety zdarza przy przesuszonej lub odwodnionej skórze. Nie uczula, nie podrażnia, nawet stosowałam go na skórze zaraz po depilacji i nie piekło nic więc naprawdę jest w porządku. 

Cena i dostępność: ok 20 zł /400 ml, w Rossmannie/Drogerii Natura.

Jak do tej pory jest to najlepszy balsam do ciała, który miałam okazję testować. Jest bardzo wydajny i na pewno jeszcze na długi czas mi starczy. Nie wiem ile zużyłam, ale niewielką ilość biorąc pod uwagę, że wystarczy naprawdę niewiele aby nasmarować skórę i nawilżyć. 

Miałyście ten balsam? A może macie swoje ulubione? Dajcie znać :) 

Pozdrawiam
Lena


                  
Catrice Nude Illusion - nieskazitelna skóra

Catrice Nude Illusion - nieskazitelna skóra

Witajcie :) 

długo się zabierałam, żeby napisać cokolwiek na temat tego produktu. I uwierzcie mi testowałam go w różnych warunkach i nadal mam do niego mieszanie uczucia. No miłość od pierwszego użycia to nie była, a potem też nie zaiskrzyło.


Opakowanie jest szklane, dość ciężkie ale poręczne. Dzięki temu, że szklane to i przezroczyste, widać ile produktu się zużywa. Nakrętka jest plastikowa, ale niezbyt dobrze dopasowana bo często się wymyka i ześlizguje. Pompką wyciskam odpowiednią ilość produktu. Dobrze chodzi, nie zacina się. 

Pojemność to 30 ml. Koszt to ok 28 zł. Dostępny w szafach Catrice, które przeważnie są w Drogeriach  Natura a w Niemczech w drogerii dm lub Müller.


Sam kolor jest taki neutralny, mój odcień to 010 Nude Ivory. Jest najjaśniejszy z gamy, ale nie należy do jasnych i osoby mające bardzo jasną karnację będą zawiedzione. Kolor jest neutralny, nie ma różowych tonów, bardziej beżowe. Konsystencja jest średnio gęsta, ale też nie lejąca. Krycie ma przyzwoite i mniejsze niedoskonałości czy zaczerwienienia zakryje. Po ok 2 godzinach delikatnie się utlenia i minimalnie ciemnieje. Ale to akurat mnie nie przeszkadza bo latem jest on za jasny jak się opalę więc ciemniejący jest ok. Co do wyglądu - jest w porządku ale tylko przez  dwie, trzy godziny wygląda bardzo dobrze na skórze. Moja cera jest mieszana i w okresie letnim bardzo się przetłuszcza w strefie T. Po tym czasie niestety się zaczyna się delikatnie błyszczeć i trzeba go przypudrować lub potraktować bibułką matującą. To też powoduje ścieranie się delikatne podkładu. Tragedii nie ma, jak na podkład na co dzień. Jednak nie polecam go na lato, może totalnie zawieść, zwłaszcza posiadaczki cer tłustych. No i odwodnionych - może podkreślać suche skórki. 


Dlatego tak bardzo mam mieszane uczucia bo z jednej strony niby jest fajny i na co dzień się nadaje, ładnie wygląda na skórze, ale po ok 3h już się zaczynam błyszczeć, troszkę schodzi. Ale nie jest na pewno na lato. Na jesień, lekką zimę i wiosnę. 



A jakie są Wasze doświadczenia z tym podkładem? Dajcie znać jak miałyście go :)


Pozdrawiam 
Lena


          
Ulubieńcy czerwca i lipca *dużo zdjęć*

Ulubieńcy czerwca i lipca *dużo zdjęć*

Witajcie :)

na ten post zbierałam się bardzo długo. Dlaczego? Dlatego, że moi ulubieńcy się aż tak nie zmieniają a żeby sobie zasłużyć na te miano muszą się dobrze spisać i długo być testowane. Ale w końcu uzbierałam sobie gromadkę produktów, na temat których mogę już coś więcej powiedzieć. Także zaczynamy od pielęgnacji.


Alantan dermoline znany bardzo dobrze przez wiele z Was. Dzięki blogerkom/vlogerkom tak naprawdę sięgnęłam po ten krem. I wiele z Was pisało też, że niekoniecznie się u nich sprawdza. U mnie sprawdził się idealnie. Na lato jak znalazł. Lekki, szybko się wchłania i nie pozostawia warstwy. Dodatkowo dobrze spisuje się pod makijażem. 
Garnier Czysta świeżość antyperspirant, który nie zawiera aluminium, alkoholu ani parabenów. Naprawdę świetnie się spisuje, jednak te 24h to bujda na resorach :) Ale lubię go za to, że jest bez aluminium i daje radę!
Odżywka bez spłukiwania z Gliss Kur z jedwabiem. Kiedyś miałam już ją, ale nie wiem sama czemu przestałam używać. Teraz wróciłam do niej i ponownie jest w gronie moich ulubieńców. 
Peeling diamentowy, o którym pisałam Wam TU. Nie będę się rozpisywać na jego temat za dużo - fajny zdzierak do twarzy, nawet wrażliwej cery. 
Produkt, o którym zapomniałam wspomnieć w filmie na youtube. Żel pod pod oczy z Yves Rocher. Jeśli mam problem z workami pod oczami, opuchnięciami czy zwyczajnie jestem niewyspana, ten żel idzie mi na ratunek. Wkładam do lodówki wieczorem i rano wyjmuję schłodzony, nakładam pod oczy i wklepuję w powieki. Ten produkt łagodzi wszelkie opuchnięcia i niweluje je delikatnie. Worki pod oczami maleją. Bardzo fajny ;)
Krem BB z Garnier, w cenie ok 15-17 zł. Ten przeznaczony jest do cery jasnej, ładnie wtapia się w cerę, ujednolica. Nie zapchał mnie, ani nie uczulił. Jest wg mnie idealny na lato, zamiast podkładu. 
Balsam do ust z Catrice, a w zasadzie już jego końcówka. Numerek 030 Cake pop. Bardzo fajnie nawilża usta, jest słodki, nie klei się i nadaje ustom ładny blask. Mam go non stop ze sobą w torebce. Jest bardzo wydajny. 

Czas na kolorówkę! 


Tusz do rzęs Maybelline Lash Sensational wodoodporna wersja. Bardzo go lubię za to, że działa jak jego podstawowa wersja plus jest naprawdę wodoodporny. 
Żel do brwi z Essence make me brow. Jeden z niewielu żeli do brwi, które mi przypadły do gustu. Jest o odcieniu chłodnym, dlatego większość z nas powinna być zadowolona. A do tego jest jeszcze jedna wersja dla blondynek, jaśniejszy brąz. 
Róż, który jest niedostępny już na rynku, a szkoda. Dla mnie jest on produktem dwa w jednym bo jest to róż z tonami brązowymi. Idealnie zastępuje dwa produkty czyli róż i bronzer. Idealny nie tylko na lato, ale cały rok. Numerek 010 Toffe Fairy. 
Mój idealny rozświetlacz za grosze! Nie ma lepszego dla mnie w tej cenie. Jest delikatny, nie można z nim przesadzić. Bardzo ładnie wygląda na skórze. 
Cienie, które używam ostatnio non stop. Inglot 360, Kobo 117 i 104 oraz makeup geek beaches&cream. Tak polubiłam się z matami, brązami, że tylko po nie najczęściej sięgam. No i ewentualnie eyeliner. 
Cień, który stosuję na środek powieki, całą lub wewnętrzny kącik. My name is Pearl. Catrice ;) 
I na koniec dwie kredki z KIKO, zielona to nr 111 a granat to nr 107. Noszę je zamiast eyelinera. W lato i nie tylko. ale przeważnie latem wolę sięgać po coś kolorowego. I długo utrzymującego się na powiece. 

Ufff... kto przebrnął? Zaproaszam Was jeszcze na wersję gadaną na Youtube. Niestety tam nie wymieniłam trzech produktów, ale tutaj macie wszystko opisane :) 


         


Pozdrawiam
Lena
                           
Copyright © 2014 Świat Leny , Blogger