Truskawkowo z Baleą

Truskawkowo z Baleą

Witajcie :)

żele firmy Balea są znane chyba większości blogerek. W ubiegłym roku pojawiła się limitowana seria, ale tylko opakowania, na 40. urodziny Drogerie Markt. Uwielbiam żele, peelingi o zapachu truskawkowym. 


Sam żel zamknięty jest w plastikowym opakowaniu, posiada bardzo dobry zatrzask, dzięki któremu nic się nie wyleje. Nie brudzi się także i nic nie osiada wokół. 
Pojemność to 300 ml. Opakowanie jest tak ładne, przyciąga wzrok od razu. Po prostu miłe dla oka. To cecha wszystkich produktów Balea. 
Zapach co prawda zostaje na krótko na skórze, jednak podczas kąpieli czy prysznica jest on bardzo przyjemny. 
Żel ma formułę nawilżającą. Jest przyjazny dla pH skóry.



Truskawkowe momenty, żel o kolorze czerwonym, dobrze się pieni. Zapach przywodzi mi na myśl pastę do zębów z dzieciństwa. Pasta nazywała się Jordan i miała smak i zapach truskawkowej gumy do żucia. Teraz ciężko mi znaleźć taki zapach i właśnie dzięki Balei na nowo mi się on przypomniał :) To bardzo miłe wspomnienie. 
Dobrze myje, skóra po nim jest gładka, jednak i tak przeważnie używam balsamu po myciu. W dni kiedy nie używałam żadnego balsamu skóra nie była przesuszona czy napięta przez suchość, była raczej neutralna. 

Lubię żele Balea, są niedrogie (kosz 0.65 centa), niestety niedostępne w Polsce, ale na stronach internetowych są. Oczywiście troszkę droższe. Jeśli jednak macie dostęp, czy przez znajomych - to warto spróbować chociaż jeden żel z Balea.

Obecnie testuję Mango Tango i ten zapach jest cudowny :3 ale o nim za jakiś czas.

Pozdrawiam
Lena
Perfect Fusion od Oriflame

Perfect Fusion od Oriflame

Witajcie :)

ostatnio testowałam, używałam skrupulatnie podkładu z Oriflame Perfect Fusion z SPF 25
Byłam zaciekawiona jak podkład z takim spf będzie się sprawdzał na mojej mieszanej cerze. W sumie tak jak oczekiwałam, a raczej tak jak się spodziewałam. 


Produkt zamknięty w szklanej butelce, z pompką. Kosmetyk nie posiada koreczka. Jest to podkład o lekkiej konsystencji, a jednocześnie dość treściwej. Ma także SPF 25 co w podkładach to chyba rzadko się zdarza.

Od producenta: "Dzięki delikatnej, aksamitnej formule ten nawilżający podkład działa jak Twoja „druga skóra” – idealnie stapia się z cerą i natychmiast wyrównuje jej koloryt, a jednocześnie zapewnia efekt tak naturalny, jakbyś nie miała na sobie podkładu! Kompleks HydraFix zapewnia odpowiedni poziom nawilżenia cery przez cały dzień. Zapewnia efekt średniego do mocnego pokrycia. "


Mój odcień to Ivory. Może wydawać się ciemny ale idealnie dopasowuje się do koloru naszej cery. Po rozprowadzeniu palcami są smugi i trzeba go wklepać potem dłońmi, wtłoczyć w skórę dosłownie. Do nakładania tego produktu polecam gąbkę, ja posiadam jajko od ebelin ono świetnie się do tego nadaje. 

Na początku bałam się, jak nałożyłam pierwszy raz podkład na twarz, że będzie za jasny. Nic bardziej mylnego. Bardzo delikatnie ciemnieje na twarzy, trzeba brać na to poprawkę. Ten kolor dopasował się do mojej skóry tak bardzo, że faktycznie - jak obiecuje producent - jest jak "druga skóra". Dodatkowo jest to podkład nawilżający więc nie podkreśla suchych skórek, nic z tych rzeczy. A czy faktycznie nawilża - nie wiem, ale nie przesusza i w sumie nie czuć go na twarzy. 


Tu zaraz po nałożeniu podkładu. 


I delikatnym przypudrowaniu go. 


6-7 godzin później, bez jakichkolwiek poprawek, bez pudrowania. Pozostawiłam go samemu sobie. Z racji tego iż posiada on spf 25 jest normalnym, że skóra będzie wydzielała więcej sebum niż normalnie. Jednak uważam, że i tak poradził sobie dobrze bo nic nadprogramowo się nie działo u mnie. W miejscach przy nosie, na czole i brodzie widać tłustą warstwę. Delikatnie zszedł wokół nosa, przy ustach, przez pocieranie. 


Jeśli chodzi o zapychanie czy jakieś niespodzianki to u mnie tego nie było. Nie odnotowałam większych zmian skórnych niż normalnie. Nie zapchał mnie ani nie uczulił.
Polecam go szczerze, jeśli szukacie podkładu z filtrem tak wysokim jak 25. 
Moja kosmetyczka powiedziała, że jeśli używamy podkładu z filtrem 25 to już mamy dobrą ochronę ;) 

No i kolejna rzecz, jest to podkład, który wtapia się w naszą skórę i wygląda naturalnie. Nie daje efektu maski, nie jest to podkład kryjący, ale wyrównuje strukturę cery. 

Obecnie jest w cenie 32,90. 

Miałyście ten podkład? jakie są Wasze spostrzeżenia/opinie?

Pozdrawiam
Lena

Zakupy kosmetyczne z Polski *dużo zdjęć*

Zakupy kosmetyczne z Polski *dużo zdjęć*

Witajcie :) 

będąc na urlopie w Polsce nie mogłam nie skorzystać z promocji, które obecnie panowały i nadal jeszcze panują. Jednak szał zakupowy, te dzikie tłumy oraz pootwierane kosmetyki (sic!) postawiły mnie na nogi i nie pozwoliły na swobodne przeglądanie, testowanie i wybór. Zrobiona więc przeze mnie lista chciejstw kosmetycznych ograniczyła się do minimum a zakupy szybko zrobione nie bolały tak bardzo po kieszeni.


Dużo? dwa produkty nie są zawarte na zdjęciu bo dokupiłam je przed samym wyjazdem a zdjęcia miałam już w zasadzie zrobione...

Na pierwszy ogień poszła Drogeria Natura a za nią potem Rossmann. Kolejność produktów nie ma znaczenia, jest przypadkowa. 

Oczywiście kilka szminek musiałam mieć, Catrice oraz MNY. Color tattoo taupe wzięłam z ciekawości bo jest to pierwszy cień z tej serii u mnie. No i jako baza. Na test także załapał się cień z Sensique. Brzoskwiniowy, ciepły kolor wpadający w róż ? Ciężko określić, a do tego jest niezbyt fotogeniczny ;) 

KOBO nie mogłam pominąć, uwielbiam te cienie. Tym razem z nowej serii Mono Eyeshadow. 132 i 133. Catrice wzięłam bo kto śgo polecał na yt. Pharmaceris A tak samo z polecenia blogerek i dodatkowo był gratis przy nim mały kremik na podrażnienia. 
A za pędzelkiem z Essence do eyelinera się nachodziłam i został wprowadzony nowy różowy.

Nic tylko oglądać yt i czytać blogi a lista się sama robi :D 

Krem do rąk z Cztery pory roku o zapachu wiśni japońskiej tak mnie urzekł, że musiałam kupić pełen produkt(miałam tylko miniaturkę). Kilka maseczek polskich firm. Ze zwykłej ciekawości wzięłam spontanicznie z półki primer KOBO. Zobaczymy co z tego wyniknie. Eyebrow stylist z Wibo sprawdził się u mojej mamy więc i ja go wzięłam dla siebie.


Mega kolorowe, nasycone cienie z my secret hot Colors - wszystko przez blogerki! Ale skoro była promocja w DN to czemu się nie skusić? Tonik Lirene Wybielanie - na przebarwienia z kwasem migdałowym i d-panthenolem. Mam nadzieję, że da radę. 
Bloker z Ziaji sprawdzony, to drugie opakowanie. A żel micelarny be beauty każdy zna. Nie wiem, które opakowanie to już, oczywiście 


Żelowy eyeliner z Maybelline kupiłam bo tyle dziewczyn na yt go poleca, przede wszystkim dressed in mint . Cetaphil poleciła mi moja kosmetyczka oraz dermatolog. Zapach z Mexx Energizing Woman to prezent od mamy na urodziny, które zbliżają się dużymi krokami(czuję się stara:P). A tusz z Wibo brałam dla mamy więc drugi wzięłam dla siebie. Tuszy nigdy dość xD Nie wiem nawet ile mam tuszy, ale sporo.


No i nie zmieściło się w kadrze. Szminka z KOBO Colour Trends nr 308 Coral Kiss. Nie wiem czemu nie ma zdjęcia numerku. Zapomniałam pewnie. Kolor idealny dla moich ust. I do tego ta szminka pachnie.  


Ostatnim produktem jest Ziaja z filtrem 50+ matująca plus gratis rozświetlający balsam do ciała. 



To by było na tyle. Uff.. Kto dobrnął do końca ?:) Wiem, że dużo tego ale rzadko bywam w Polsce a polskie produkty są jednak dla Polek najlepsze :) 

Pozdrawiam
Lena
           
Oczyszczanie-peelingowanie z Oriflame

Oczyszczanie-peelingowanie z Oriflame

Witajcie :)


borykając się z problemami skórnymi przetestowałam wiele produktów, które na mojej skórze pozostawiały krótkotrwały efekt. Trafiłam na produkt, który spełnił moje wymagania. Nie są duże - taki oczyszczający produkt ma po pierwsze dobrze oczyścić a po drugie nie wysuszyć.



Produkt ten otrzymałam w ramach współpracy z Panią Anną z Oriflame. Wybrałam go sama i za tę możliwość dziękuję serdecznie.
Żel peelingujący jest w plastikowym opakowaniu, przezroczystym, dzięki czemu możemy łatwo kontrolować ilość produktu.



Sam żel jest lekką konsystencją, ale nie lejącą się. Widać dokładnie drobinki myjące i peelingujące. Ładnie się pieni, ale bardzo delikatnie - pewnie za sprawą twardej wody. Przy miękkiej na pewno było by inaczej. Dobrze się zmywa i nie pozostawia żadnej warstwy po sobie ale też nie wysusza skóry. Ma delikatny, świeżo-kwiatowy zapach. No i nie trzeba go dużo aby oczyścić twarz.



Pompka to świetne rozwiązanie. Bez problemu wyciskamy, nie brudzimy nic i jest czysto. Super sprawa. Bardzo mi się takie opakowania podobają. Przekręcamy i blokujemy, można spokojnie też przewozić - nic się nie wyleje. 


Dla zainteresowanych skład:



Działanie tego żelu peelingującego zaskoczyło mnie pozytywnie. Moja skóra jest kapryśna. na czole i przy nosie oraz na samym nosie jest niestety pole zaskórników. Ten żel pomaga mi w walce z nimi. Oczyszcza skórę ale nie wysusza jej. Na pochwałę zasługuje tu gliceryna na drugim składzie w miejscu. Dzięki temu skóra jest miła w dotyku a nie ściągnięta. Co prawda nie likwiduje on w 100% zaskórników czy ale minimalizuje je oraz zapobiega ich powstawaniu.
Po umyciu twarz jest odświeżona, przyjemna w dotyku oraz ładnie oczyszczona. Mnie ten produkt satysfakcjonuje. 

Cena katalogowa tego produktu to 24,90 zł. Ale dzięki serwisowi orioffice.pl możecie kupić go taniej. 
Polecam 

Pozdrawiam
Lena

           
Copyright © 2014 Świat Leny , Blogger