Catrice Treasure Love - Edycja Limitowana
Witajcie :)
po pierwsze, wszystkiego najlepszego w tym Nowym 2016 Roku!!! Poprzedni zleciał bardzo szybko dla mnie... Podsumowanie kosmetyczne, fotomix itp pojawi się niebawem na blogu.
Paleta z Catrice wpadła mi w oko, kiedy tylko zobaczyłam jej zdjęcie na Instagramie. Zamarzyłam sobie ją i myślałam, że skoro jest z Catrice a Catrice jest w dm, czyli w drogerii stacjonarnie, to powinnam bez problemu ją dostać. O jakie było moje zdziwienie, kiedy w kilku drogeriach po kolei jedyne co dostrzegałam to puste półki. Nawet pytając panie w dm niestety zostawałam odprawiona z kwitkiem. Ale tknęło mnie jednak, kiedy pomyślałam, ze mam niedaleko swojego domu dm! Zadzwoniłam najpierw, zapytałam. Mieli, dwie ostatnie, mówię biorę! Poszłam i kupiłam. Od razu dwie, jedna w prezencie powędrowała do Justyny z bloga Zauroczona Kosmetykami.
Paletka zamknięta jest w pięknym opakowaniu, świątecznym, gwiazdkowym. Biel ze złotem. Idealne połączenie. Klasyka. Jest to edycja limitowana, nie w każdym kraju jednak dostępna. Nazwa tej palety to Treasure Love.
Kolory są bardzo neutralne, ale jednocześnie bardzo pasujące na wiele uroczystości. Są maty i satyna oraz perła. Kolory pasujące do każdej sytuacji. Na myśl przywodzi paletę ze Sleek czy Zoeva. Wszystko zachowane w takiej naturalnej tonacji.
Jeśli chodzi o kolory, to blendowanie nie sprawia problemu, mogą się delikatnie osypywać, ale nie ma tragedii. Bardzo ładnie wyglądają na oku, jeśli ktoś lubi takie właśnie kolory, to polecam wypróbować, o ile na nią traficie bo niestety ciężko z edycją limitowaną. Utrzymują się tak standardowo ok 8h. Potem zaczynają blednąć i stapiać się w jedność. Koszt takiej palety to ok 7-8 euro. Nie jest to zbyt duży wydatek jak na taką drogeryjną paletę.
Nie wiem gdzie można ją dostać i czy w ogóle pojawiła się na polskich półkach w Drogerii Natura. Jeśli widziałyście ją, dajcie znać!
Pozdrawiam
Lena