Pod lupą vol.2 bazy pod cienie

Witajcie :)


po pierwsze to już listopad, zaraz będzie grudzień i zima, zima... Po drugie to niedługo mój blog kończy 4 lata!! Aż nie wierzę w to, że ten czas tak szybko mija. A po trzecie mam dla Was porównanie kilku baz pod cienie. Takie porównanie już pojawiło się na moim blogu, natomiast było to 3 lata temu i postanowiłam odświeżyć tę rzecz, te informacje. 

Bazy jakie wybrałam to te produkty, które są głównym tego przeznaczeniem. Nie brałam pod uwagę innych produktów jak korektory czy kamuflaże. O tym powstanie osobny post. 
Cztery bazy wzięłam pod lupę, Zoeva, Artdeco, KIKO i Wibo .


Jak widzicie samo opakowanie już jest pierwszą różnicą. Bazy KIKO i Zoeva są umieszczone w tubce, która ma w sobie też dużo powietrza więc się nie zdziwcie jeśli nagle dostaniecie tubkę, która może wyglądać na używaną bo nie jest :) Tak właśnie one są pakowane. Natomiast opakowania baz Wibo i Artdeco to słoiczki, typowe zakręcane, z który produkt trzeba, brzydko mówiąc, wygrzebać palcem. Co niestety nie jest zbyt higieniczne. Można zamiast palcem oczywiście użyć do tego patyczka kosmetycznego.  



Zdecydowanie bardziej wolę wersję w tubce, wyciskamy odpowiednią ilość produktu i nie musimy się martwić o to czy za dużo, czy za mało, a że coś nam wejdzie pod paznokieć itp. Tutaj nie ma tego problemu.  




Konsystencje tych baz także się różnią. Przede wszystkim baza z Artdeco posiada w sobie drobinki, na tej bazie lepiej się trzymają i wyglądają cienie błyszczące, perłowe, satynowe, brokatowe niż matowe. Baza jest lepka, trzeba chwilkę poczekać aby nałożyć cienie, a najlepiej najpierw cień bazowy czyli zwykły beżowy cień bo można zrobić sobie plamy jeśli za szybko zaczniemy nakładać cienie i je rozcierać. Koszt to ok 24 zł. Pojemność 5 ml. Dostępna w Douglas, online. 

Baza z Wibo, która jest satynowa, ma w sobie mniejsze drobinki niż baza Artdeco. Całkiem fajna baza na co dzień, jeśli chcemy aby te cienie jako tako się trzymały. Cienie się trzymają dość przyzwoicie,  tak do 4-6  godzin, zależy od cieni, jaki makijaż wykonujemy, ale na co dzień jest bardzo fajna. Na większe imprezy nie polecałabym (dla osób z tłustą powieką). 
Koszt ok 10 zł. Pojemność  4g. 

Baza z Zoevy nie zawiodła mnie na moim własnym ślubie a malowałam się sama. Użyłam tej bazy, która jest matowa, kolorem przypomina korektor i też ładnie delikatnie przykrywa ewentualne żyłki czy zasinienia. Wybrałam matową bazę ale jest też w ofercie baza perłowa stworzona właśnie pod perłowe cienie. Biorąc pod uwagę to jakich cieni najczęściej używamy na taką bazę powinnyśmy się zdecydować. Wybrałam więc matową bo planowałam matowy makijaż. I trzymał się porządne 10 godzin. Także tę bazę mogę śmiało polecić, ale jest ona dość ciężko dostępna w Polsce, jedynie w sklepach online, z resztą w Niemczech także tylko online. 
Koszt to 6.80 euro. Pojemność 7,5 ml. Dostępna na stronie Zoevy lub innych drogeriach internetowych posiadających tę markę w swojej ofercie. 

Baza z KIKO to propozycja od jednej z osób śledzących mnie na instagramie. Dziękuję Ci Paulino, za tę propozycję! Ta baza to taka alternatywa dla bazy z Zoevy, ponieważ teraz salony KIKO są dostępne w Polsce więc spokojnie będziecie mogły po nią sięgnąć. 
Koszt to 6,90 euro. Pojemność 10 ml. Czyli dostajemy więcej tej bazy od bazy z Zoevy. Ta baza trzyam wszystko w ryzach do końca imprezy, dnia pracy. Na mojej tłustej powiece zrobiła ona dosłownie rewolucję, gdyż do tej pory uważałam bazę z Zoevy za najlepszą. Teraz one dwie należą do najlepszych, matowych baz pod matowe cienie i nie tylko. KIKO posiada także wersję perłową. 

Jeśli chodzi o wybijanie koloru cieni to wszystkie bazy robią to bardzo podobnie. Z tym, że zawsze musimy brać pod uwagę jaką bazę pod jakie cienie stosujemy, Bazy perłowe będą lepiej wybijać cienie  perłowe, satynowe i brokatowe. Natomiast bazy matowe będą lepiej się sprawdzać pod cienie matowe. Powyżej macie zestawienie jak się sprawdzają dane bazy. Sam zielonkawy cień bez bazy wychodził tak marnie, że szkoda mi było go tutaj wstawiać. Natomiast z bazą jakąkolwiek zyskuje od razu na jakości. Cień jest satynowy, marki KOBO. 

Mam nadzieję, że wyczerpałam ten temat wystarczająco. Żadna z baz nie uczuliła mnie, ani nie wywołała niepożądanych efektów. 

Pamiętajcie o doborze baz pod cienie i tym się kierujcie. A może Wy macie swoje ulubione bazy, których akurat tutaj nie wymieniłam? 

Pozdrawiam
Lena




                     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wasze słowa są dla mnie ważne.
Jeśli macie jakieś pytania - piszcie pod postem, a odpowiem na każde.

Copyright © 2014 Świat Leny , Blogger