Moje sposoby na wypadanie włosów
Witajcie :)
wypadanie włosów może mieć różne przyczyny. Niektóre z nich to zmiana pór roku, przesilenie czy też osłabienie organizmu. Czasem przeczekanie wystarczy a czasem nie. U mnie powodów mogło być kilka. Przeprowadzka do nowego kraju czyli zmiana klimatu, jedzenia, wody itp. Stres związany z tym wszystkim mógł też w jakiś sposób spotęgować ten proces.
Postanowiłam przeczekać. Jednak po 2 miesiącach miałam dość i zaczęłam zastanawiać się co mogło by mi pomóc bo niemalże popadałam w paranoję z tym związaną. Pierwszy krok - ścięcie włosów o 15 cm ! Tak, o 15 cm...Nie żałowałam.
Mój tata w młodym wieku wcierał w skórę głowy wodę brzozową więc postanowiłam pójść tą drogą. Miałam jeszcze wodę z Isany więc nie musiałam kupować. Pani w aptece poradziła mi branie samej biotyny codziennie przez minimum miesiąc. Okej - zakupiłam. Dodatkowo, czego się nie spodziewałam aż tak bardzo - pomogła szczotka TT. Plus oczywiście odpowiednia dieta :)
Po każdym myciu głowy wcierałam wodę brzozową, przez około 1,5 miesiąca. Potem masowałam skórę głowy. Woda z Isany ma dość przyjemny zapach więc było to fajne doznanie.
Odkąd mam szczotkę TT, która dodatkowo masuje skórę głowy, zauważyłam mniej włosów przy czesaniu czy też myciu. Poprawia ukrwienie, pobudza cebulki włosa więc są zdrowsze. Tak przynajmniej uważam :D
Biotyna, która jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania całego organizmu. Dzięki odpowiedniej dawce włosy oraz paznokcie mają zdrowy wygląd a co za tym idzie są po prostu zdrowe :) Moja dzienna dawka w tabletce to 5 mg. Widziałam także 10 mg, ale 5 mg wystarczy spokojnie. Poza tym biotyna znajduje się także w warzywach, produktach spożywczych. Brałam przez ok 3 miesiące. Po tym czasie zauważyłam znaczną poprawę kondycji moich włosów.
Małe przekąski , uwielbiam orzechy, nie tylko laskowe ale i włoskie. Orzechy również są dobrym źródłem biotyny. Zawsze wieczorem przygryzam sobie np. do czytania czy oglądania czegoś. Na zmianę można też migdały jeść, czy słonecznik.
Poza tym wszystkim urozmaiciłam swoją dietę. Zmniejszyłam ilość spożywanego cukru ( co dla mnie nie jest łatwe bo uwielbiam słodkości), zwiększyłam ilość warzyw, wprowadziłam przynajmniej raz w tyg jeść jajka, ciemne pieczywo jem już od dłuższego czasu. No i musli :) Tak to u mnie wygląda. Nie jest to jakaś rewolucja, ale widzę efekty i jestem z nich zadowolona bo nie dość, że włosy przestały lecieć garściami dosłownie to rosną jak szalone nowe.
Tak wygląda moja czuprynka obecnie, jak zaczeszę do przodu to spokojnie mogłaby się utworzyć grzywka ;)
Tak wygląda moja walka z wypadaniem włosów, styczeń był przerwą od biotyny. Od lutego zacznę ponownie brać, profilaktycznie , już nie samą a z witaminami z gruby B.
Mam nadzieję, że komuś przyda się ten post, kto walczy z wypadaniem włosów.
Miłego dnia !
Pozdrawiam
Lena
Jak bardzo wypadały mi włosy, to wcierałam kozieradkę - pomogło!:)
OdpowiedzUsuńA też słyszałam/czytałam o tym :)
Usuńostatnio się zastanawiałam nad tą wodą brzozową :) też walczę z wypadaniem włosów, tak jak koleżanka wyżej polecam wcierkę z kozieradki, z rzepy i łykanie CP :)
OdpowiedzUsuńja od kiedy jem orzechy też nie mam problemów z wypadaniem
OdpowiedzUsuńTT jest na mojej liście zakupów :)
OdpowiedzUsuńPolecam też kupienie sobie suszonego skrzypu i pokrzywy, wymieszanie ich i robienie z nich herbatki, która mi na przykład bardzo smakuje, a i podobno pita przez dłuższy czas działa bardzo dobrze na włosy :)
OdpowiedzUsuńZapomniałam o tym zupełnie, kiedyś piłam, ale potem odstawiłam ;) no i jeszcze sok z pokrzywy piłam. Ale opisałam to jak w ciągu ostatnich miesięcy dałam radę :)
Usuńo orzechach nie wiedziałam;) Uporałam się algami - suplementacja, olejkiem przeciw wypadaniu i takimż tonikiem:) Szczotkę, jak już wiesz mam;), ale mnie nie powaliła;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
:)
Szczotka TT jest albo lubiana, albo nie ;) Chociaż rewolucji nie ma, to bardzo ją lubię i to jak rozplątuje bez wyrywania moje włosy.
UsuńJeśli kiedykolwiek dopadnie mnie wypadanie, z pewnością sięgnę po biotynę i wodę brzozową:) Cieszę się, że podzieliłaś się sprawdzonymi sposobami;)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie kupić wodę brzozową :)
OdpowiedzUsuńMam tą wodę brzozową, ale mnie jej zapach przeszkadza i jakoś brakło mi systematyczności aby zauważyć jakieś efekty.
OdpowiedzUsuńMnie zawsze pomaga suplement diety SkrzypoVita, łykanie Ascofer (bo mam mało czerwonych krwinek), ograniczenie stresu (na ile jest to możliwe) i podejście do włosów "z sercem" przy rozczesywaniu ;)
Jak fajnie ujęłaś to podejście z sercem :) w sumie to prawda, że dużo zależy od tego jak traktujemy nasze włosy :)
UsuńA no właśnie :) Jak ja widzę podejście mojego ojca do włosów (a też ma dłuższe) to aż mnie skręca, on tak te biedaczki szarpie ;( a moje to są takie wycacane, nikt ich dotykać nie może, bo mnie to wkurza ;D bo boję się, że się przez to poszarpią ;D
UsuńOstatnio strasznie lecą mi włosy, będę musiała wypróbować wodę brzozową
OdpowiedzUsuńJa teraz też walczę z wypadanie. Dla mnie pomaga radical.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis.
OdpowiedzUsuń