Ulubieńcy marca
Witajcie :)
dawno nie robiłam posta o ulubieńcach i postanowiłam, że w końcu ukaże się taki. Lista moich ulubieńców w tym miesiącu nie jest długa, ale są to produkty dla mnie bardzo wyjątkowe.
A wyjątkowe dlatego, że część z nich zmieniła punkt widzenia na pewne rzeczy, jak na malowanie paznokci, malowanie kreski.
Bez owijania w bawełnę przedstawiam Wam ulubieńców marca :)
A należą do nich ( kolejność nie ma znaczenia):
Krem do rąk Isana z mocznikiem - nic tak jak ten krem nie nawilża moich dłoni, idealny dla mnie. Może i jest ciężki, gęsty i dłużej się wchłania, ale nic go nie zastąpiło jak do tej pory.
Tusz do rzęs Essence Multi action mascara, pisałam o tym TU , idealna na co dzień, niedroga (ok 10 zł) i dostępna w Drogeriach Natura. Bardzo ją lubię. Nie kruszy się, długo się utrzymuje na rzęsach. Podkreśla je ładnie, jest czarna tak jak lubię i to jest mega plus.
Cień do powiek KOBO
Jest delikatny, a na bazie robi się intensywniejszy. Bardzo ładnie podkreśla tęczówkę mojego oka. Jest trwały, nie osypuje się i jest matowy - ostatnio tylko w matach się lubuję. Do tego kreska i makijaż dzienny oka gotowy :)
Róż p2 snowkissed (limitowanka)
Zapewnia tylko muśnięcie różem i śnieżną poświatę. Bardzo fajny, ładnie prezentuje się na twarzy, nie potrzeba używać rozświetlacza dodatkowo, ten produkt zapewnia nam ładne rozświetlenie. Jest bardzo delikatny. Nie musimy się bać, że przesadzimy z nim. Jedyne co mnie denerwuje, to opakowanie, które muszę przekręcać do dołu aby nasypać bo jest sypki, nabrać na pędzel lub gąbeczkę i wtedy dopiero na polik.
Lakier p2 Volume gloss - business woman
Noszę go niemalże codziennie. Tak jakby nie istniały dla mnie inne kolory. Jest moim ulubionym, można powiedzieć, nudziakiem. Ładnie wygląda, szybko schnie, utrzymuje się do 4 dni. Dla mnie ideał. Czego chcieć więcej :) a no tak...dostępny tylko w drogeriach DM - jedyna wada, że niedostępny w PL.
Zestaw do brwi z Essence - długo szukałam i znalazłam dopiero w DE. I był ostatni, czekał na mnie biedaczek samotny to go przygarnęłam. Sprawuje się idealnie. Czasem używam ciemnego, czasem jasnego a czasem mieszam oba. Zależy od makijażu. I nastroju.
Massive Last Attack MIYO - pisałam o nim TU , świetny tusz za niewielkie pieniądze. Używam go w zasadzie na zmianę z Essence. Od grudnia, jeszcze nie wysechł, jeszcze daje sobie radę. Pięknie rozdziela rzęsy i trochę nadaje objętości. Mój nr 1. Moje rzęsy kochają ten tusz.
Eyeliner w pisaku p2 - ma jedną wadę, strasznie ciężko się otwiera. Muszę używać do tego zębów nieraz. Ale maluje świetnie, no i precyzyjnie można namalować kreskę. Uwielbiam. Więcej poczytacie o nim TU .
Kredka czarna z Marizy - o niej jeszcze nie pisałam, ale jest bardzo fajna. Miękka i dobrze się rozprowadza. Będzie o niej oddzielny post. Mam kilka czarnych kredek, ale każda jest inna w rozprowadzaniu. Jedne są twarde, inne miękkie.
Baza pod cienie Artdeco - niezastąpiona przy makijażu z cieniami. Idealnie wydobywa kolor cieni oraz utrwala. Przy tym jest delikatnie perłowa i ładnie rozświetla powiekę. Pisałam o niej TU porównując do innych. Moje powieki kochają ją, bo są dość "mokre" i ona wysusza je, dzięki czemu cienie nie rolują się w załamaniu.
Błyszczyk matowy Essence Stay matt - w odcieniu 03 soft nude. Co prawda nie są super trwałe, tak samo jak nie są w 100% matowe - mają poświatę satynową. Ale za to bardzo ładnie wyglądają na ustach. Praktycznie codziennie się nim maluję. Będzie recenzja.
Uff to wszystko :) mam nadzieję, że dobrnęliście do końca, jeśli tak to dziękuję za uwagę !!
A na koniec kochani życzę Wam zdrowych, pogodnych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy :)
Pozdrawiam
dawno nie robiłam posta o ulubieńcach i postanowiłam, że w końcu ukaże się taki. Lista moich ulubieńców w tym miesiącu nie jest długa, ale są to produkty dla mnie bardzo wyjątkowe.
A wyjątkowe dlatego, że część z nich zmieniła punkt widzenia na pewne rzeczy, jak na malowanie paznokci, malowanie kreski.
Bez owijania w bawełnę przedstawiam Wam ulubieńców marca :)
A należą do nich ( kolejność nie ma znaczenia):
Krem do rąk Isana z mocznikiem - nic tak jak ten krem nie nawilża moich dłoni, idealny dla mnie. Może i jest ciężki, gęsty i dłużej się wchłania, ale nic go nie zastąpiło jak do tej pory.
Tusz do rzęs Essence Multi action mascara, pisałam o tym TU , idealna na co dzień, niedroga (ok 10 zł) i dostępna w Drogeriach Natura. Bardzo ją lubię. Nie kruszy się, długo się utrzymuje na rzęsach. Podkreśla je ładnie, jest czarna tak jak lubię i to jest mega plus.
Cień do powiek KOBO
Jest delikatny, a na bazie robi się intensywniejszy. Bardzo ładnie podkreśla tęczówkę mojego oka. Jest trwały, nie osypuje się i jest matowy - ostatnio tylko w matach się lubuję. Do tego kreska i makijaż dzienny oka gotowy :)
Róż p2 snowkissed (limitowanka)
Zapewnia tylko muśnięcie różem i śnieżną poświatę. Bardzo fajny, ładnie prezentuje się na twarzy, nie potrzeba używać rozświetlacza dodatkowo, ten produkt zapewnia nam ładne rozświetlenie. Jest bardzo delikatny. Nie musimy się bać, że przesadzimy z nim. Jedyne co mnie denerwuje, to opakowanie, które muszę przekręcać do dołu aby nasypać bo jest sypki, nabrać na pędzel lub gąbeczkę i wtedy dopiero na polik.
Lakier p2 Volume gloss - business woman
Noszę go niemalże codziennie. Tak jakby nie istniały dla mnie inne kolory. Jest moim ulubionym, można powiedzieć, nudziakiem. Ładnie wygląda, szybko schnie, utrzymuje się do 4 dni. Dla mnie ideał. Czego chcieć więcej :) a no tak...dostępny tylko w drogeriach DM - jedyna wada, że niedostępny w PL.
Zestaw do brwi z Essence - długo szukałam i znalazłam dopiero w DE. I był ostatni, czekał na mnie biedaczek samotny to go przygarnęłam. Sprawuje się idealnie. Czasem używam ciemnego, czasem jasnego a czasem mieszam oba. Zależy od makijażu. I nastroju.
Massive Last Attack MIYO - pisałam o nim TU , świetny tusz za niewielkie pieniądze. Używam go w zasadzie na zmianę z Essence. Od grudnia, jeszcze nie wysechł, jeszcze daje sobie radę. Pięknie rozdziela rzęsy i trochę nadaje objętości. Mój nr 1. Moje rzęsy kochają ten tusz.
Eyeliner w pisaku p2 - ma jedną wadę, strasznie ciężko się otwiera. Muszę używać do tego zębów nieraz. Ale maluje świetnie, no i precyzyjnie można namalować kreskę. Uwielbiam. Więcej poczytacie o nim TU .
Kredka czarna z Marizy - o niej jeszcze nie pisałam, ale jest bardzo fajna. Miękka i dobrze się rozprowadza. Będzie o niej oddzielny post. Mam kilka czarnych kredek, ale każda jest inna w rozprowadzaniu. Jedne są twarde, inne miękkie.
Baza pod cienie Artdeco - niezastąpiona przy makijażu z cieniami. Idealnie wydobywa kolor cieni oraz utrwala. Przy tym jest delikatnie perłowa i ładnie rozświetla powiekę. Pisałam o niej TU porównując do innych. Moje powieki kochają ją, bo są dość "mokre" i ona wysusza je, dzięki czemu cienie nie rolują się w załamaniu.
Błyszczyk matowy Essence Stay matt - w odcieniu 03 soft nude. Co prawda nie są super trwałe, tak samo jak nie są w 100% matowe - mają poświatę satynową. Ale za to bardzo ładnie wyglądają na ustach. Praktycznie codziennie się nim maluję. Będzie recenzja.
Uff to wszystko :) mam nadzieję, że dobrnęliście do końca, jeśli tak to dziękuję za uwagę !!
A na koniec kochani życzę Wam zdrowych, pogodnych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy :)
Pozdrawiam